Przejdź do głównej zawartości

Wiedźmin 3: Dziki Gon.


Od wielu miesięcy z podekscytowaniem i napięciem, wyczekiwałam najnowszej odsłony ze studia CD Projekt Red. Jako fanka Sapkowskiego oraz geek gier, dzień w którym pierwszy raz miałam styczność z cRPG-owską odsłoną przygód o Geralcie z Rivii zapamiętam na całe życie.


Studio CD Projekt RED, zapowiadało od samego początku, że trzecia odsłona Wiedźmina, będzie zwieńczeniem serii. Nie ukrywajmy, że Geralt stał się naszym największym towarem eksportowym w kraju, jednak czasami warto wiedzieć, kiedy zsunąć się z afisza i pozostawić po sobie słodki smak niż cierpką cytrynę.



Dziki gon przedstawia nam skomplikowaną oraz rozbudowaną historię, udowadniając ,że cyfrowa powieść może stać na piedestale z wersją literacką. Tak jak w poprzednich częściach, wcielamy się w tytułową postać Wiedźmina. Główna fabuła kręci się wokół kilku wątków, oprócz historii Geralta, Yennefer i Ciri, poznajemy losy świata - inwazja Nilfgaardu na królestwa północy. Dochodzi do rozerwania Temerii - z jednej strony sprawiedliwy cesarz Emhyr z drugiej obłąkany Radowid V Srogi. Do tego intrygi, partyzantka, rozgrywki Loży Czarodziejek, stwory, potwory i inne strzygi. Scenarzyści szczegółowo oddają nam klimat czasów w jakich znalazł się Geralt z Rivii, perspektywa z punktu widzenia cywila oraz czas poświęcony na każdy z występujących wątków, sprawia ,że gracz śmiało może zachłystnąć się klimatem i wyłączyć z życia realnego. Gwałty, rasizm, rozboje, poronienia, domowa przemoc czy religijny fanatyzm potrafi nie raz zjeżyć włos na głowie. Realności dodają szczegółowo stworzone i przedstawione postacie, poczynając od głównych bohaterów przez bardziej niszowe, jak chociażby zasmarkany chłop czekający na naszą pomoc.

Kolejnym plusem gry, jest język jakim posługują się występujące postacie. Nie ma tutaj miejsca na wyrafinowany język profesora Bralczyka, otrzymamy za to dawkę typowego prostego chłopa charakterystycznego dla twórczości Sapkowskiego. Brutalność i wulgaryzm potrafi przejawiać się istną poezją , pomiędzy którą znajdziemy wyższy stan zależny od inteligencji i wychowania danego bohatera.



Nie zapominajmy o rozgrywce. Na pierwszy rzut – ukłon w stronę Twórców za przepięknie wykreowany świat, który przemierzamy razem z naszym tytułowym bohaterem. CDPR daję nam możliwość balansowania w świecie wiejskim otulonym lasami, w których czyhają na nas potwory, z drugiej strony zapraszając w klimaty miejskiego gwaru, brudu i tajemnicy. W grze nie ma miejsca na tzw."fetch quest" – każda, nawet najmniejsza walka, jest dopracowanym śledztwem, dającym ogromną satysfakcję.




Nasz bohater poza sprytem, inteligencją oraz wiedźmińskimi zmysłami, w bezpośrednim starciu może dysponować min. eliksirami, znakami oraz bronią. Jeżeli ktoś miał styczność z poprzednimi częściami, zauważy zmianę w walkach – brak systemu combosów czy obijania mord po pijaku. Lekkość walki, została sprowadzona do krzyżówki umiejętności i wymogów charakterystycznych dla RPG-ów. Część trzecia, pozwala atakować silniejszych, dając możliwość wygranej dzięki manualnym zdolnościom, które zostały podzielone na grupy. Tak oto do wyboru mamy: walkę, magię – znaki, eliksiry i zdolności ogólne. Jeżeli opanujemy przewroty oraz uniki, spokojnie damy rade na polu walki. Chociaż grafika nieco uległa pogorszeniu, porównując do tej z przed dwóch lat, nie umniejsza to na całości jaki prezentuje nam Dziki Gon. Najwazniejsza jest kompozycja otoczenia, która szczegółowo przypomina elementy z realnego życia, a warunki pogodowe takie jak wschód słońca, czy burze nie raz sprawią, że kopara pójdzie w dół. Całość dopełnia ścieżka dźwiękowa oraz dubbing. Za muzykę odpowiedzialny jest kompozytor/ sound designer, Marcin Przybyłowicz oraz kapela Percival Schuttenbach.

Gra jak każda inna posiada swoje minusy techniczne, jak tempo stojący przeciwnicy na polu walki, czy zaplątana Płotka w krzakach, ale po raz kolejny stwierdzam, że przy całości nie ma to najmniejszego znaczenia.


Wiedźmin 3 : Dziki gon, jest cudownym dopełnieniem poprzednich dwóch części, i jako zwieńczenie serii spełnia rolę wisienki na torcie. Chociaż fabuła, potrafi wyjechać poza literacki fundament stworzony przez Andrzeja Sapkowskiego, swoja barwą, postaciami czy przepięknie ukazaną historią, oddaje ducha całej grze. Nie ma rzeczy idealnych, ale nie zapominajmy o jednym – na jesieni mają ukazać się dwa, dodatkowe, płatne rozszerzenia.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Żyj dwa razy, kochaj raz / Recenzja

Stara miłość nie rdzewieje.

Człowiek – scyzoryk.

Kiedy Daniel Radcliffe, gra zwłoki.

Krampus, legenda o Złym Duchu.

Nie tylko rózga, straszy dzieci na święta.