Harry Potter z Rogami – tego jeszcze nie grali.
Po wcześniejszych zapowiedziach oraz opinii znajomych, którzy czytali książkę na jakiej bazuje scenariusz, przyznaje, że wyczekiwałam obrazu z pewną niecierpliwością, jak i niepewnością.
Za film odpowiedzialny jest Alexandre Aja, znany dobrze fanom horroru oraz grozy, za takie dzieła jak: Wzgórza mają oczy, Pirania 3DD czy Lustra. Tym razem, autor daje nam mieszankę horroru, fantastyki, romansu, kryminału z lekkością czarnej komedii. Aja flirtuje z nami pomiędzy intrygą, a czymś co wykracza poza ludzką wyobraźnię, zdecydowanie w tym momencie zasługuję na oklaski , ponieważ artysta wykazał się niebywałą odwagą.
Fabuła przedstawia nam losy kochanków, których życie przecięła śmierć oraz towarzyszące jej pasmo mroku, kłamstw i braku wiary. Główny bohater, Ig Perrish (Daniel Radcliffe) budzi się pewnego dnia, z dziurą w pamięci, dostając informację o śmierci swojej ukochanej Merrin. Okazuje się, że dziewczyna została zgwałcona, a potem zabita w pobliżu ich miłosnego gniazdka. Winą zostaje obarczony Ig, który od tej pory musi rozwikłać zagadkę, a także uporać się z codziennością, w której prześladują go nie tylko mieszkańcy miasteczka, ale dziennikarze oraz bliscy i znajomi dziewczyny. Wszystko zaczyna się jeszcze bardziej komplikować, kiedy na czole Ig’a zaczynają wyrastać rogi, mające moc szczerości wb. osób z otoczenia.
Film ma swój niecodzienny potencjał, z jednej strony Aja stara się nam pokazać wredne, mniej przyjazne oblicze bohaterów, pustą wrogość, która potrafi wywołać śmiech, z drugiej strony oferuję przeciągnięta na siłę fabułę, mającą ukazać wielki finał z rozwikłaniem zagadki i przemianą głównego bohatera.
Obraz, chociaż na swój sposób awangardowy z niedociągnięciami, godny obejrzenia przez wzgląd na samego Radcliffe’a, który wybornie stara się odciąć od roli Pottera. Do tego wszystkiego mroczny klimat, pojawiające się co rusz nowe wątki, diabły, węże, anioły z wielkim zaskoczeniem na końcu, może skusić nie jednego.
Za możliwość obejrzenia na DVD , dziękuję MONOLITH FILMS.
Moja ocena 7/10
Komentarze
Prześlij komentarz