Pomyśl dwa razy, nim kogoś ocenisz i zranisz.
Młodziutka, z wielkim darem muzycznym i lirycznym, czasem pyskująca i wręcz bezpośrednia – tak naprawdę zbyt krucha do świata egoistycznego show biznesu. Oddała serce tym, którzy widzieli w niej tylko zarobek.
Amy Winehouse, dla jednych ikona jazzu dla innych zwykła narkomanka, dla mnie osobiście zawsze pozostanie zdolną, młoda dziewczyną, do której muzyki zwyczajnie trzeba dorosnąć, a potężna barwa jej głosu już zawsze będzie wywoływać ciarki na moim ciele. Niestety chociaż z pozoru silna, przegrała z życiem i własnym sercem. Mąż – który na niej żerował, ojciec – który ją porzucił, gdy była dzieckiem, a potem wrócił u szczytu jej kariery, aby zarabiać na jej osobie. Amy, była jak większość z nas – kochała i chciała być kochaną, bo o to chodzi kobietom i chociaż podziwiał ją cały świat, to ten cały świat zepchnął ją w przepaść depresji i samotności.
Kiedyś ktoś mi bliski powiedział, że jak są duże pieniądze, to ludzie szaleją i wydają je albo na alkohol albo na dragi. Trudno jest oceniać, jeżeli stoi się z boku i nie jest się targanym 24 godziny na dobę, jednak artystka jest kolejnym przykładem, że kasa i sława szczęścia nie dają.
Asif Kapadia, stworzył obraz godny owacji na stojąco. Swoim doświadczeniem, przekonał do wzięcia udziału w projekcie wiele osób, które tylko w swoim sercu i pamięci trzymały wspomnienia o Amy przed całym światem. Dokumenty, gazety, zdjęcia, książki, prywatne materiały fotograficzne oraz wideo, to wszystko dostajemy na ekranie. Kapadia sam powtarzał, że przed rozpoczęciem pracy nad dokumentem, nie miał zielonego pojęcia o dorobku artystycznym Amy Winehouse – co tylko daję plus dla całej kompozycji. Analiza teksów, idealnie wkomponowana w dane sceny z życia bohaterki, sprawi, że włosy staną Wam na głowie.
Kolejnym plusem, jest ukazanie wspomnień bliskich poprzez same dźwięki, a nie typowe dla dokumentu „ wywiady z siedzącymi tułowiami”. Kapadia nie wybiela, nie lituje się nad nikim, ukazuję twórczość artystki, jej dzieciństwo, okres dojrzewania, toksyczną miłość (małżeństwo) oraz relacje z ojcem w stanie surowym, jaki wydobywał podczas prac nad filmem.
Dokument warty obejrzenia i chociaż ile ludzi tyle gustów oraz opinii, to warto poznać tę drobną dziewczynę z potarganą czupryną od kuchni i czasem ugryźć się w język.
Za cudowne chwile podczas seansu, dziękuję sieci kin Multikino.
Moja ocena 9/10
Zawsze, gdy była o niej mowa - praktycznie wszyscy mówili o niej "narkomanka" . Stało się, co się stało.. Wszystkim jest łatwo obwiniać i szydzić, ale ciężko jest zrozumieć. Szkoda mi tej zdolnej dziewczyny, która miała talent. Ten film również stoi w mojej kolejce.
OdpowiedzUsuń