Przejdź do głównej zawartości

Cards Against Humanity.


Cięty język i luźny stosunek do samego siebie.


W Cards Against Humanity, miałam okazję grać podczas jednego z weekendów w głuchej ciszy, z daleko od cywilizacji. Początkowo miała tylko rozgrzać nas przed pozostałymi planszówkami, jakie na nas czekały, okazało się, że została z nami prawie do samego rana.

Za Cards Against Humanity, odpowiada garsta znajomych z Illinois, którzy stworzyli ją na potrzeby… imprezy sylwestrowej. Czego potrzebujemy do gry? Grupy znajomych, kawałka blatu i zestawu pięciuset kartoników, które znajdziemy we wnętrzu pudełka.

Zasady: Zasady są proste jak przysłowiowy drut. Chodzi o to, aby zdobyć jak największa liczbę czarnych kartoników z zawartymi na nich pytaniami. Ten, kto zdobędzie największa sumę – ten wygrywa.

Przygotowanie i rozgrywka: Na początku, każdy z graczy dostaję po dziesięć białych kart z odpowiedziami. Jeden z graczy, wyciąga czarny kartonik z pytaniem, który kładzie na blacie, aby wszyscy inni mogli za pomocą swoich białych kart, dokonać jak najbardziej absurdalnej odpowiedzi. Zadaniem pytającego, jest wyłonienie wg. niego jak najlepszej riposty. Osoba, która wygrywa kolejkę, zabiera czarny kartonik z pytaniem, jako zdobyte trofeum. Formuła jest banalna, a ilość kartoników daję tysiące możliwości zabawnych kombinacji.

Wisienką na torcie, okazują się odpowiedzi skrywane na białych kartkach. Przepełnione są ciętym językiem, rasizmem, seksizmem czy ksenofobią, przez co nie raz mogą wywołać śmiech, zniesmaczenie albo zwyczajną niezręczną ciszę. Dla przykładu:

Pytanie: Co zrujnowało naszą szkolną wycieczkę?

Odpowiedź: Moja pochwa albo Czarni.

Z własnego doświadczenia wiem, że nie chamstwo wygrywa poszczególne rozgrywki, a wielkość absurdów skrywana w odpowiedziach. Cała fabuła, oparta jest o szczeniackie odzywki, które bez względu na wiek, udowadniają nam samym przywary współczesnego świata. W dość charakterystyczny sposób, gra wyśmiewa poglądy z jakimi stykami się w dniu codziennym, za pomocą środków masowego przekazu. Niektóre karty, zmuszają nas do użycia więcej niż jednej karty odpowiedzi, przez co możemy ułożyć jeszcze bardziej absurdalne zdanie: Zanim pana zabiję, panie Bond, muszę panu pokazać wielkiego, czarnego kutasa.

Chociaż gra wydaje się ekstrawagancka, mogę Wam ją polecić, na zbliżające się długie jesienne wieczory.

Liczba graczy: 4-20

Czas gry: ok.40 minut

Dopuszczalny wiek graczy: od 18 lat

W pudełku znajduję się ponad 500 kart do wykorzystania.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Żyj dwa razy, kochaj raz / Recenzja

Stara miłość nie rdzewieje.

Człowiek – scyzoryk.

Kiedy Daniel Radcliffe, gra zwłoki.

Krampus, legenda o Złym Duchu.

Nie tylko rózga, straszy dzieci na święta.