Powrót na półki z książkami, po 14 latach od premiery filmu.
Jak ten czas szybko leci, najsłynniejsza powieść wszech czasów została rozpowszechniona dzięki Peterowi Jacksonowi dokładnie 10 grudnia 2001, teraz powraca w przepięknej wznowionej wersji na nasze regały, dzięki wydawnictwu Zysk i S-ka.
O „trylogii” Tolkiena można pisać długo, co tylko serce i myśli nam podsuną, dla mnie osobiście to mój numer jeden w świecie mola książkowego, nie wyobrażam sobie bezludnej wyspy bez niej.
To chyba jedyna pozycja, pamiętajmy, że powieść jest tak naprawdę całością, podzieloną na części przez wzgląd na swoją objętość- którą tak szybko pochłonęłam. Tolkien pokazuje nam niesamowity świat, przy okazji porusza naszą wyobraźnie, ucząc przyjaźni, odpowiedzialności, miłości, a także patriotyzmu i walki za własną ojczyznę.
Bractwo Pierścienia, to pierwsza część przedstawiająca losy małego hobitta Froda Bagginsa oraz jego pobratymców: Sama, Merrego i Pippina, którzy żyją w Shire, położonym w mitycznej krainie Śródziemia. Praca, psoty, zabawa i hulanki to codzienność młodych przyjaciół, jednak wszystko ulega zmianie, kiedy na urodziny wujka Froda, przyjeżdża stary przyjaciel rodziny, czarodziej Gandalf Szary. Na skutek splotu wydarzeń, czterej hobbiści uciekają w podróż przeznaczenia, aby zniszczyć Jedyny Pierścień – serce i źródło mocy zła władcy ciemności Saurona, do Szczelin Zagłady na stokach Orodruiny w krainie Mordoru.
Tolkien za pomocą kart Władcy Pierścieni, które zapełniał przez 12 lat, prezentuje nam obraz swojej pamięci, widokówkę życia min. w okresie drugiej wojny światowej. Powieść, miała stać się dziełem na miarę Iliady Homera, nikomu nieznany profesor, chciał stworzyć brytyjski epos, ostatecznie dał wiatr w skrzydła, tym, którzy szukali własnego ja w świecie fantasy, jak i krainie ludów Północnej Europy. Sama osobiście z pewnym sentymentem, powracam do świata Tolkiena, możliwe, że fakt moich szwedzkich korzeni, również gdzieś dokłada się do tęsknoty za lekturą.
Tym co urzeka najmocniej w dziele, jest jego oryginalność i prawdziwość. Autor nie lukruje, nie koloryzuje, nie przesadza, ukazuje trudną prawdę i napięcie, które gdzieś cichutko z tyłu pociąga za sobą iskierkę nadziei, że wszystko jednak może się udać, że dobro zwycięży zło. Niebawem zabiorę Was w kolejną podróż ścieżką Froda i jego kompanów.
Moja ocena 10/10
Komentarze
Prześlij komentarz