Przejdź do głównej zawartości

Żyć, nie umierać.


Poruszająca historią, którą napisało samo życie.

Dzięki uprzejmości sieci kin Multikino, miałam okazję brać udział w kolejnym cyklu Kocham Kino. Wydarzenie, tym bardziej chwyciło mnie za serce, ponieważ po seansie, na widzów czekała niespodzianka – spotkanie z twórcami, które poprowadziła znakomita jak zawsze Grażyna Torbicka.

Debiutancki obraz ( film pełnometrażowy) Macieja Migasa, przedstawia nam historię opartą o życie aktora Tadeusza Szymkowa. Jeżeli nazwisko wam nic nie mówi, obraz przypomni nie jednemu cudowne role drugoplanowe Szymkowa, jak chociażby Jerzyk z "Psów", czy Piotr Boruń z "Demonów wojny wg Goi". Historia wzruszająca, ukazująca utratę ważnych chwil w życiu z najbliższymi, tęsknotę za tym co nie wróci, próbę naprawienia błędów młodości w krótkim czasie. Słodko-gorzki smak życia głównego bohatera, który w obliczu zbliżającej się śmierci, pragnie zrekompensować zniszczone 20 lat swojego życia.

W rolę głównego bohatera, Bartka Kolano wcielił się Tomasz Kot – i tu chyba nie trzeba nic więcej mówić. Aktor, po raz kolejny utwierdza nas, że jest w najlepszej formie, znakomicie niczym kameleon przechodzi z roli do roli, dzięki czemu trudno utożsamiać go z jednym bohaterem filmowym. Wracając do ekranizacji, Bartek Kolano to 45-letni przegrany życiowo człowiek, który na co dzień zabawia telewizyjną publiczność , prowadzi kółko teatralne oraz chodzi na spotkania AA. Kiedy dowiaduję się, że zostało mu kilka miesięcy życia, na skutek diagnozy nowotworu, postanawia pogodzić się z ludźmi, których zranił w przeszłości, aby móc w wewnętrznym spokoju odejść z tego świata. Na uwagę, zasługuję drugoplanowa rola przyjaciela Kolano, Żuka, w którego wcielił się Janusz Chabior oraz młodziutka Paulina Gałązka, która odgrywa rolę córki Kolano, Moniki.

Chociaż recenzje i opinie o filmie są podzielone, ja dałam mu porządną 8, przez fakt wnętrza ukazanego w scenariuszu, za który odpowiada przyjaciel zmarłego Tadeusza Szymkowa, Cezary Harasimowicz. Dla mnie obraz jest prawdziwy, wzruszający , a scena końcowa z Tomaszem Kotem, na długo jeszcze pozostanie w mojej pamięci. Z czystym sumieniem polecam Wam film , który nie raz skłoni nas do myślenia i potwierdzi zasadę, że życie to splot czasami absurdalnych zdarzeń.





Serdecznie dziękuję sieci kin Multikino za seans i prelekcję z udziałem twórców.

Moja ocena 8/10


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dzień czekolady – Anna Onichimowska / Recenzja

  Uwielbiam książki dla dzieci, które trafią każdego dorosłego. Poruszą, zmuszą do refleksji, myślenia poza horyzontem codzienności i tego co nam – starym, wydaję się najważniejsze. Miłość, dzieciństwo, tęsknota, przyjaźń, przywiązanie. To i jeszcze wiele innych uczuć, poczujecie czytając Dzień czekolady .

Krampus, legenda o Złym Duchu.

Nie tylko rózga, straszy dzieci na święta.

Żyj dwa razy, kochaj raz / Recenzja

Stara miłość nie rdzewieje.