Przejdź do głównej zawartości

Medium, w Teatrze Kwadrat


Pomyśl dwa razy, nim przywołasz go zza światów.

Im świat starszy, tym wiara ludzka w to co po drugiej stronie mniejsza. Współczesny Kowalski, pędząc niczym królik z Alicji w Krainie Czarów, nie zwraca uwagi na duchy i świat, który nieustannie nam towarzyszy, no chyba, że mówimy o Halloween albo pierwszym Listopada.

Sztuka Medium, łapie nas żartobliwie za rękę i upomina, że poza życiem doczesnym, jest coś jeszcze. Zapraszam Was serdecznie na deski Teatru Kwadrat, do świata rządzonego przez duchy, gdzie magia i zaklęcia stanowią jedyną, słuszną drogę komunikacji.

Spektakl, to idealne połączenie dobrego i zapomnianego horroru z elementami komedii. Wybierając się na widowisko, oczekujcie potężnej dawki dobrego humoru, przepięknych barw kostiumowych, wysokiej jakości gry aktorskiej oraz zapierających dech w piersiach efektów specjalnych. Medium w reżyserii Andrzeja Nejmana, udowadnia nam, że teatr wciąż żyje i jest na bieżąco wraz z postępującym światem i nowinkami technicznymi. Sztuka, którą miałam przyjemność obejrzeć, niejednokrotnie przerosła obrazy, prosto z kina urodzonego na wzgórzach LA.

Fabuła, przedstawia nam losy Państwa Ossowieckich, którzy podejmują gości w ramach seansu spirytystycznego. Młody małżonek Witold Ossowiecki ( Paweł Małaszyński), szuka nowych inspiracji do napisania kryminału. W tym celu, zaprasza wraz z żoną Jadwigą ( Maja Hirsh) do mieszczącego się w Konstancinie dworku, nieokiełznaną Madame Arcati (Aldona Jankowska). Czas w którym dzieje się akcja, to lata 30-ste ubiegłego wieku, wówczas seanse spirytystyczne były ogromnie modne i pożądane w kręgach wyższych sfer. Jak to w życiu bywa, nie wszystko idzie tak jak byśmy tego chcieli – na skutek wydarzeń, mających miejsce podczas seansu, do świata żywych zostaje sprowadzona zmarła żona Witolda, Elwira. Duch byłej nie kwapi się do powrotu, sprowadzając po drodze kłopoty małżeńskie Witolda i Jadwigi, wywołując po drodze lawinę zabawnych zdarzeń. Jak skończy się historia? Czy uda się Madame Arcati odesłać ducha powrotem? Tego wszystkiego dowiecie się podczas spektaklu Medium, na deskach Teatru Kwadrat.


Aldona Jankowska, wcielająca się w postać Madame Arcati, po raz kolejny udowadnia, że nie ma roli, której by nie zagrała iście brawurowo. Jako królowa metamorfozy, cudownie przeobraża się w typowa paniusię z okolic stolicy, zachowując przy tym charakterystyczny chód oraz przedwojenny akcent, który sama pamiętam z domu rodzinnego – ponieważ mój pradziadek mówił w podobnym dialekcie. Oprócz szalonej i gadatliwej czarownicy, na scenie możemy podziwiać grę prawdziwych dam tamtego wieku – żon, głównego bohatera. W te rolę wcieliły się Maja Hirsh oraz Agnieszka Sienkiewicz. Emocje tańczą na scenie i targają nie tylko przedmiotami będącymi częścią scenografii, ale również całym widzem obserwującym to niebywałe widowisko. W tym wszystkim „biedny” Witold(Paweł Małaszyński), którego na początku biorą za wariata – w końcu widzi swoją zmarłą żonę. Nie bigamista, a jednak pomiędzy dwoma żonami, dwoma damskimi wulkanami, z których każda chce grać główne skrzypce. Trzeba również wspomnieć, o przyjaciołach małżeństwa – specyficznej parze Państwa Kozieł, w tym rolach jak zawsze zaskakujący, Paweł Wawrzecki oraz Ilona Chojnowska, a także lekko opóźnionej służącej Róży ( Katarzyna Chorzępa).

Medium, to ponad dwugodzinne widowisko, które dodatkowo oferuję nam projekcje fragmentów przedwojennych filmów i dokumentów, z charakterystycznymi piosenkami w tle. Dzięki temu od razu czujemy atmosferę Warszawy lat trzydziestych. Na oddzielną uwagę oraz oklaski, zasługują specjaliści od efektów specjalnych: pirotechnicznych jak i dźwiękowych. To dzięki nim, nie raz podskoczycie na krześle, a nawet krzyknięcie z lekkiego przerażenia.


Warto przypomnieć, że spektakl Medium swoją premierę miał ponad 70 lat temu, na londyńskim West Endzie, za jego narodzenie odpowiadał Noël Coward – niepokorny artysta, aktor, śpiewak, twórca wielu operetek oraz musicali. Dlatego tym bardziej ukłony należą się Andrzejowi Nejmanowi, który mimo upływu czasu, zachował kameralność i więź widza ze sceną.

Medium, to czysta rozrywka godna polecenia, pozostająca wręcz obowiązkową lekturą na drodze starych wyjadaczy teatru, jak osób które dawno nie gościły w jego progach.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Żyj dwa razy, kochaj raz / Recenzja

Stara miłość nie rdzewieje.

Człowiek – scyzoryk.

Kiedy Daniel Radcliffe, gra zwłoki.

Krampus, legenda o Złym Duchu.

Nie tylko rózga, straszy dzieci na święta.