Kiedyś i dzisiaj.
Któż z nas jako mały dzieciak, nie leciał rano aby zajrzeć do buta cóż za podarunek, przyniósł mu Mikołajek? Kogo po dzień dzisiejszy, nie rozczula ten miły zwyczaj? Kto z niecierpliwością czeka na miny uśmiechniętych dzieci, rodzeństwa czy partnerów, którzy z zaskoczeniem otwierają swoje upominki? Dostawanie prezentów jest czymś miły, a dawanie i sprawianie tym samym przyjemności oraz radości najbliższym, zawsze okazuje się bezcennym darem. No dobra, ale kiedy, co i jak?
Zacznijmy od początku…
Mikołajki, swój początek wzięły ok. IX w, kiedy to swój rozkwit przechodziło chrześcijaństwo. Wówczas wyznawcy religii zachodniej jak i wschodniej, czcili postać Mikołaja, uważanego za cudotwórcę.
Pierwsze wzmianki, odnośnie święta pojawiają się już w pismach autorstwa archimandryty Michała z Konstantynopola. Już wtedy 6 grudnia, był dniem Mikołaja, który miał przygotowywać wyznawców do Bożego Narodzenia. Wiele zjawisk noszących miano cudów za sprawą Mikołaja, zostało zaakceptowanych przez Kościół, dlatego na Zachodzie, owego dnia obchodzono święto w kościele (wzmianki z synodu w Neapolu lata 821 i 842, późniejszy synod w Oksfordzie, podniósł ten dzień do rangi najwyższej w roku 1222).
Wiek później, zaczęto wystawiać dla dzieci sztuki liturgiczne, opowiadające historię Świętego Mikołaja. Kult Świętego tak się rozpowszechnił, że Kościół Wschodni, dokonał dopisania Święta do swojego kalendarza w XVI wieku. Niestety, nie wszystkim owe dzień przypadł do gustu. Niemieccy protestanci, uważali, że zwyczaj wręczania prezentów najmłodszym ( o którym niebawem), przez świętego biskupa pokazuje brak szacunku wb najwyższych. Luteranie, domagali się aby to Dzieciątko Jezus przynosiło prezenty w dniu Bożego Narodzenia – pierwsze ślady, związane z przeniesieniem zwyczaju podarunków na Gwiazdkę.
No właśnie, ale skąd ten zwyczaj prezentów? Teorii jest wiele, ile lat istnienia święta, tyle historii i przemyśleń. Podobno dwie są najbliższe prawdzie.
1.Wg pierwszej, zwyczaj wręczania podarunków, wziął się z wyżej wspomnianych sztuk, które każdego roku wystawiano dla dzieci.
2. Druga historia, wskazuje nam na obszar środkowej Francji gdzie zakonnice w wigilie Świętego Mikołaja, roznosiły prezenty dla dzieci biednych, opuszczonych i wychowujących się bez rodziców. Prezenty, miały być zostawiane pod drzwiami, aby rankiem rozbawić chociaż na moment, twarze najmłodszych. W paczkach, najczęściej można było znaleźć pomarańcze oraz orzechy, czyli to co min i w czasach współczesnych, kojarzy nam się ze świętami.
Sobór z roku 1962, poruszył po raz kolejny Święto Mikołaja z dnia 6 grudnia. Wówczas duchowni, jak i historycy oraz teolodzy, podważyli istnienie postaci Świętego, domagając się tym samym zniesienia owego dnia z kalendarza w Kościele. Jednakże, na skutek wzburzenia ze strony wiernych, papież Paweł VI, znalazł środek wyjścia z owej sytuacji. Co prawda, zniósł święto z kalendarza ogólnego, jednakże ustanowił ten dzień tzw. wspomnieniem dowolnym, na mocy, którego każde państwo, może kultywować wspomnienie świętego wg. Własnego uznania.
Oczywiście, w każdej historii jest odrobina prawdy, a każdy przekaz czy legenda bierze się z czegoś co faktycznie miało miejsce. Skoro mieliśmy, już zajawke historyczną, warto wspomnieć o legendach związanych z tym dniem i postacią Mikołaja.
Zapewne większość z Was jakąś zna lub chociaż obiło sobie gdzieś o uszy. Mi legendę o bogatym Mikołaju, który z dobrego serca obdarowywał najmłodszych, opowiedzieli rodzice, kiedy byłam jeszcze małym berbeciem – dzisiaj przekażę ją, mojej córeczce przed snem.
Zwyczaj wręczenia prezentów, wywodzi się również z legend średniowiecznych, które opowiadają nam historię Świętego Mikołaja, jeszcze sprzed bycia biskupem.
Historia, która pochodzi z dokumentów znalezionych na terenie dawnego Konstantynopola:
Wg. legendy, młodziutki wówczas Mikołaj, miał sąsiada, któremu nigdy nie było po drodze z wiarą, za co Bóg ukarał sąsiada biedą i nędzą. Mężczyzna, nie mając z czego żyć – postanowił sprzedać swoje córki do domu publicznego, ponieważ nikt bez posagu, nie chciał ich poślubić. Mikołaj, postanowił w tej sprawie zainterweniować, dlatego trzykrotnie w nocy, przez okno wrzucił pewną kwotę pieniędzy, która miała odpowiedzieć posagowi poszczególnej z córek. Sąsiad, przed ślubem trzeciej córki postanowił znaleźć źródełko owych kosztowności – okazał się nim Mikołaj, którym do tej pory pogardzał. Zawstydzony sąsiad, przeprosił młodego darczyńcę i od tej pory zaczął życie wg. przykazań.
Współczesne Mikołajki, to dzień ku czci świętego Mikołaja, biskupa Miry, który obchodzony jest w kościele katolickim jak i prawosławnym. Jeszcze do XIX wieku, na naszych ziemiach, był dniem wolnym od pracy. Współcześnie, jest do dzień, kiedy podrzuca się dzieciom małe podarunki do butów czy pod poduszkę, których można znaleźć drobne zabawki, upominki albo słodycze.
Trzeba pamiętać, że kultura europejska traktowała Mikołaja, jako patrona dzieci – zapewne to dlatego on jest odpowiedzialny za prezenty pod choinką. Nasze współczesne zwyczaje, związane z tym dniem, zbliżone są do tych z okresu XV wieku. Pierwsze przekazy, ukazują nam świętego Mikołaja, jako mężczyznę z długą, białą brodą, wspieranym na pastorale, odzianym w długą, czerwoną szatę biskupią. Mikołaj wieczorem – 5 grudnia, obdarowywał dzieci drobnymi upominkami, za to niegrzeczne karał pastorałem. W Holandii wystawiano buty przy kominku, Czesi wieszali skarpety na ramach okiennych, a w Austrii kładziono buty na parapecie.
Nie ważne w jaki sposób, obdarujecie Wam bliskich tego dnia, najważniejsze, abyście zrobili to z całego serca.
Spokojnych Mikołajek 😉😉😉
Komentarze
Prześlij komentarz