Nie tylko, dla najmłodszych.
Od momentu, kiedy świat ujrzała pierwsza część Shreka (2001), animacje dla dzieci, przechodzą nowy etap. Coraz bardziej, dedykowane są obu grupom widzów, aby rodzice siedząc w sali kinowej, mogli znaleźć też coś dla siebie. Sing to świetna dawka humoru oraz muzyki – po raz kolejny, stare, dobre kawałki, udowadniają, że nigdy nie przeminą, a współczesna muzyka ma wiele do zrobienia.
Reżyserem obrazu, jest mało znany światu Garth Jennings, który stworzył dzieło ( jak dla mnie) na miarę Zwierzogrodu. Nie chodzi tylko o świat, w którym zwierzęta żyją niczym ludzie. Jenninngs idealnie, kreuję współczesny talent show, świat w jakim my – ludzie, żyjemy od kilku lat. Umiesz śpiewać, czy tylko tak Ci się wydaję tj. nieważne, ważne abyś dał się sprzedać milionom ludzi na świecie. Ot cały współczesny sukces, który pociąga za sobą sławę i miliony zer na koncie.
Za tą ideologią, poszedł nasz główny bohater, Buster Moon. Niestety miś koala wraz ze swoim teatrem, przechodzi kryzys zwany zadłużeniem. Buster zakochany w swoich ideologiach, oraz niegdyś mekką teatralną, którą przecież kupił mu jego ciężko tyrający tata, zapukał by nawet do bram piekieł, aby tylko uratować deski sceniczne. Wierzyciele coraz bardziej upominają się o swoje, pracownicy domagają się wynagrodzenia, dzielnie przy boku dyrektora, stoi śmieszna, zakręcona i wiekowa sekretarka, iguana panna Crawly.
Tak ono nasz główny bohater wpada ( na kolejny) pomysł – konkurs, który wyłoni najwspanialszy głos w mieście. Kiedy informacja wraz z zaznaczoną na plakacie nagrodą, zaczyna krążyć po ulicach, plaga zdolnych oraz wierzących w swoje siły wokalne zwierząt, pojawia się w progu teatru. Obok wymienionego Bustera i panny Crawly, na ekranie zobaczymy min. cwaniaka mysz Mike’a, nieśmiałą słonicę Meene, matkę świnkę Rosite, młodego gangstera goryla Johnnego, oraz punkową jeżozwierzycę Ash. Dla mnie absolutnie WSZYSTKIE zwierzaki zasługują na uwagę oraz oklaski. Nie tylko główne postacie, ale również poboczne, a nawet tylko te które mogliśmy oglądać w zajawkach filmu, ponieważ w całości tworzą jeden, wielki i wyśmienity spektakl.
Sing, jak już wcześniej wspomniałam, to nasz współczesny świat, ukazany lekko w krzywym zwierciadle, za pomocą animacji. Zapewne dlatego tak bardzo śmieszy scena castingu ;) Jednak, muszę was zaskoczyć. W filmie, oprócz dawki humoru, ujrzycie głębsze przesłanie, a może zobaczycie nawet samych siebie? Zmęczona wychowywaniem i prowadzeniem domu matka, syn, którego pasji nie rozumie ojciec, zdolna dziewczyna, wykorzystywana i mamiona przez własnego faceta, a może nieśmiała z ogromnym potencjałem?
Tacy min. są nasi bohaterowie, tym co ich łączy jest śpiew, muzyka i marzenia, bez których życie nie ma sensu. To film o przyjaźni i wierzę, że w przysłowiowej kupie jest moc. Nie chodzi o to, aby zatrzymać się w życiu, a ciągle gnać do przodu i nie zapominać o pragnieniach i dążyć do ich realizacji, najlepiej w grupie bliskich. Nie twórzmy na siłę barier, których często nie ma, są tylko w naszych głowach.
Sing, rozrusza w kinowym fotelu młodych oraz starszych widzów. Jest idealnie trafiony, jeżeli chodzi o przekaz. W większości naszych kin, zaprezentowany został w wersji dubbingowanej min. Marcin Dorociński, Ewa Farna, Małgorzata Socha, Jarosław Boberek. W wersji oryginalnej usłyszeć można, chociażby: Matthew McConaughey, Reese Witherspoon oraz Scarlett Johansson.
Jeżeli jeszcze ktoś nie miał okazji, to warto nadrobić – GORĄCO POLECAM :)
Moja ocena 8/10
Od momentu, kiedy świat ujrzała pierwsza część Shreka (2001), animacje dla dzieci, przechodzą nowy etap. Coraz bardziej, dedykowane są obu grupom widzów, aby rodzice siedząc w sali kinowej, mogli znaleźć też coś dla siebie. Sing to świetna dawka humoru oraz muzyki – po raz kolejny, stare, dobre kawałki, udowadniają, że nigdy nie przeminą, a współczesna muzyka ma wiele do zrobienia.
Reżyserem obrazu, jest mało znany światu Garth Jennings, który stworzył dzieło ( jak dla mnie) na miarę Zwierzogrodu. Nie chodzi tylko o świat, w którym zwierzęta żyją niczym ludzie. Jenninngs idealnie, kreuję współczesny talent show, świat w jakim my – ludzie, żyjemy od kilku lat. Umiesz śpiewać, czy tylko tak Ci się wydaję tj. nieważne, ważne abyś dał się sprzedać milionom ludzi na świecie. Ot cały współczesny sukces, który pociąga za sobą sławę i miliony zer na koncie.
Za tą ideologią, poszedł nasz główny bohater, Buster Moon. Niestety miś koala wraz ze swoim teatrem, przechodzi kryzys zwany zadłużeniem. Buster zakochany w swoich ideologiach, oraz niegdyś mekką teatralną, którą przecież kupił mu jego ciężko tyrający tata, zapukał by nawet do bram piekieł, aby tylko uratować deski sceniczne. Wierzyciele coraz bardziej upominają się o swoje, pracownicy domagają się wynagrodzenia, dzielnie przy boku dyrektora, stoi śmieszna, zakręcona i wiekowa sekretarka, iguana panna Crawly.
Tak ono nasz główny bohater wpada ( na kolejny) pomysł – konkurs, który wyłoni najwspanialszy głos w mieście. Kiedy informacja wraz z zaznaczoną na plakacie nagrodą, zaczyna krążyć po ulicach, plaga zdolnych oraz wierzących w swoje siły wokalne zwierząt, pojawia się w progu teatru. Obok wymienionego Bustera i panny Crawly, na ekranie zobaczymy min. cwaniaka mysz Mike’a, nieśmiałą słonicę Meene, matkę świnkę Rosite, młodego gangstera goryla Johnnego, oraz punkową jeżozwierzycę Ash. Dla mnie absolutnie WSZYSTKIE zwierzaki zasługują na uwagę oraz oklaski. Nie tylko główne postacie, ale również poboczne, a nawet tylko te które mogliśmy oglądać w zajawkach filmu, ponieważ w całości tworzą jeden, wielki i wyśmienity spektakl.
Sing, jak już wcześniej wspomniałam, to nasz współczesny świat, ukazany lekko w krzywym zwierciadle, za pomocą animacji. Zapewne dlatego tak bardzo śmieszy scena castingu ;) Jednak, muszę was zaskoczyć. W filmie, oprócz dawki humoru, ujrzycie głębsze przesłanie, a może zobaczycie nawet samych siebie? Zmęczona wychowywaniem i prowadzeniem domu matka, syn, którego pasji nie rozumie ojciec, zdolna dziewczyna, wykorzystywana i mamiona przez własnego faceta, a może nieśmiała z ogromnym potencjałem?
Tacy min. są nasi bohaterowie, tym co ich łączy jest śpiew, muzyka i marzenia, bez których życie nie ma sensu. To film o przyjaźni i wierzę, że w przysłowiowej kupie jest moc. Nie chodzi o to, aby zatrzymać się w życiu, a ciągle gnać do przodu i nie zapominać o pragnieniach i dążyć do ich realizacji, najlepiej w grupie bliskich. Nie twórzmy na siłę barier, których często nie ma, są tylko w naszych głowach.
Sing, rozrusza w kinowym fotelu młodych oraz starszych widzów. Jest idealnie trafiony, jeżeli chodzi o przekaz. W większości naszych kin, zaprezentowany został w wersji dubbingowanej min. Marcin Dorociński, Ewa Farna, Małgorzata Socha, Jarosław Boberek. W wersji oryginalnej usłyszeć można, chociażby: Matthew McConaughey, Reese Witherspoon oraz Scarlett Johansson.
Jeżeli jeszcze ktoś nie miał okazji, to warto nadrobić – GORĄCO POLECAM :)
Moja ocena 8/10
Komentarze
Prześlij komentarz