Przejdź do głównej zawartości

Upiór południa - Maja Lidia Kossakowska. Recenzja

Cztery historie, w nowym wydaniu.

Twórczość Marii Lidii Kossakowskiej poznałam kilka lat temu i jakoś zawsze stałam na jej środku. Nie wszystko przypadało mi do gustu w 100%, jednak nigdy nie potrafiłam się oprzeć kolejnym egzemplarzom.

Nie tak dawno, na łamach wydawnictwa Fabryka Słów, wyszły na nowo, tym razem w jednej części historie o mrokach ludzkiego umysłu. Upiór południa, raczej nie nadaje się do porannej jajecznicy, gdyż szkoda jedzenia, szczegółowość opisów autorki porusza najbardziej zamknięta wyobraźnię. Każda historia to zupełnie inna puenta, antagonizm postaci, losów spinający cztery kawałki książki, idealnie zostaje zamknięty między prologiem oraz epilogiem.

Niepewność, zagrożenie, groza, tego możecie się spodziewać, otwierając Upiora południa.

Jeżeli nie mieliście okazji wcześniej czytać chociaż jednego opowiadania, to po krótce postaram się Wam je przybliżyć:

Czerń, poznajecie tutaj postać specyficznego, szalonego korespondenta wojennego, po piętach którego stąpają łaknące krwi oraz ofiar bóstwa. Jak na rozgrzewkę, nie jest to dobrze wytypowana historia, mająca zachęcić nas do dalszej podróży – ale o gustach, przecież się nie rozmawia.

Pamięć umarłych, jest zdecydowanie dla wielbicieli dzikiego zachodu. Historia przepełniona żalem oraz zemstą do bólu. Sceny brutalności, wnikliwie dają poczuć wszystko na własnej skórze. No i nie zapominajmy, groza, groza, groza zawsze i wszędzie.

Upiorne kocię, jak poprzednie historie, od samego początku wyrzuca w nas żar, upał, który owija się wręcz wokół nas niczym wąż. Historia człowieka, komandosa będącego w Iraku, mającego na swoim koncie trafienie do niewoli, tortury, kalectwo oraz misję wyzwolenia.

Czas mgieł, przeczytałam jednym tchem. Historia odkrywa nam postać cierpiąca na amnezję, Nataniel jest pensjonariuszem kliniki psychiatrycznej. Kossakowska używa swojej plastyczności w opisach oraz fabule, przez co zapewne nie raz mgła którą zobaczycie w nocy na swojej drodze, wzbudzi w was dreszczyk emocji.

Jak już wcześniej wspomniałam, z twórczością Kossakowskiej mam różne odczucia, jednak Upiór południa to dobra pozycja, po którą warto sięgnąć. Na marginesie dodam, że wydanie książki począwszy od okładki, po jej środek robi naprawdę dobre wrażenie, a wspomniany wcześniej upał biję do nas już z daleka. Za rysunki odpowiedzialny jest Dominik Brońka – wyśmienity grafik, który na co dzień mieszka w Holandii, jednak z Fabryką Słów jest związany od kilku dobrych tytułów.



Moja ocena 7/10

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Żyj dwa razy, kochaj raz / Recenzja

Stara miłość nie rdzewieje.

Człowiek – scyzoryk.

Kiedy Daniel Radcliffe, gra zwłoki.

Krampus, legenda o Złym Duchu.

Nie tylko rózga, straszy dzieci na święta.