Przejdź do głównej zawartości

Imię Boga - Michał Dąbrowski / Recenzja

Niech wchłonie Was Aazh.

Uwielbiam naszą rodzimą literaturę, ogólnie mam wrażenie, że jesteśmy narodem marud, które często żyją jak powiedzenie przykazało: Cudze chwalicie, swojego nie znacie. Michał Dąbrowski już wiem, że trafi na półkę tych których lubię czytać, śledzić ich losy wydawnicze. Niewiele starszy ode mnie pisarz, urodzony w Bagdadzie, zawładną moją wyobraźnią oraz książkowym sercem dzięki pozycji zatytułowanej Imię Boga.

Moment w którym książka trafiła w moje ręce, przekonał mnie, że to będzie piękna podróż, w którą będę chciała często się przenosić. Wyrazista okładka ( krwista czerwień włosów) oraz przepięknie wyrysowana po jej wewnętrznej stronie, mapa miasta Aazh, w którym przyjdzie nam żyć w najbliższym czasie, były niczym dźwięki słodkiej muzyki dla moich zmysłów czytelniczych.

Zapraszam Was na przygodę wraz z Michałem Dąbrowskim. Książka swoją premierę miała 24 marca br, więc jest naprawdę jeszcze cieplutka, a ja ogromnie się cieszę, że znów ktoś utrafił w mój gust. Autor stworzył świat, oparty o bogatość opisów, jego różnorodność, wielobarwność. Aazh, stolica Cesarstwa jest pełna ludzi, głośna, w zakamarkach której prowadzone są szemrane interesy, a na ulicach kaznodzieje próbują nawrócić ludność, aby Ci uwierzyli w jedynego Boga. Gwar wśród handlarzy, przebija oferty, która lepsza, a my przenosimy się do karczmy, gdzie poznajemy naszych bohaterów: Ethona i Lheiama. Mężczyźni pochłonięci życiem codziennym, starają się znaleźć odpowiedź na chorobę, zwaną krwawnicą, gdy jednemu z nich wydaje się, że trafił na trop w mieście robi się niebezpiecznie, na skutek przyjazdu szpiegów z Tireanu. Kiedy na jeden metr kwadratowy przypada o wiele za dużo osób, które pragną czegoś dla siebie – uwierzcie mi, że może zrobić się zbyt tłoczno, żeby powiedzieć niebezpiecznie. Wydarzenia, które występują kolejno po sobie, wyrastając niczym grzyby po deszczu, pociągają za sobą konsekwencje, które musicie poznać osobiście.

Książkę czytamy perspektywy wielu osób, dzięki czemu możemy bardziej wejść w ich wnętrze, poznać bliżej, zrozumieć ich prywatne życie w otaczającym ich świecie. Lekkie pióro, lekko przenosi nas przez prawie 700 stron, na których każdy dąży do osiągnięcia swojego celu. Czy warto sięgnąć po debiut Michała Dąbrowskiego? Jeżeli jesteście fanami gier typu Wiedźmin bądź Assassin's Creed, to klimat oraz bogatość opisów, która pobudzi Waszą wyobraźnię zapewne tutaj zakiełkuję. Nie powiem, że to książka dla wszystkich, gdyż nie każdy lubi tego typu klimaty, chociaż uważam, że żal przejść ciszy obok lektury, nie zwracając na nią totalnie uwagi.

Pięknie dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka, za lekturę w czasach zarazy.

Moja ocena 8/10



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Żyj dwa razy, kochaj raz / Recenzja

Stara miłość nie rdzewieje.

Dzień czekolady – Anna Onichimowska / Recenzja

  Uwielbiam książki dla dzieci, które trafią każdego dorosłego. Poruszą, zmuszą do refleksji, myślenia poza horyzontem codzienności i tego co nam – starym, wydaję się najważniejsze. Miłość, dzieciństwo, tęsknota, przyjaźń, przywiązanie. To i jeszcze wiele innych uczuć, poczujecie czytając Dzień czekolady .

Krampus, legenda o Złym Duchu.

Nie tylko rózga, straszy dzieci na święta.