Przejdź do głównej zawartości

Zagubieni w Neapolu - Heddi Goodrich



Miłość niczym tatuaż w sercu. 


Jestem chwilę co po skończeniu debiutanckiej książki Heddi Goodrich i powiem Wam, że czuję się jakbym zjadła delikatną słodką chmurkę i unosiła się na niej z lekkim uśmiechem na twarzy. Chociaż książka, na swój sposób nie ma happyendu, to pozostawia pewną wewnętrzną radość po sobie. Bardzo niepozorna na pierwszy rzut oka książka, która po kilku stronach jest w stanie zawładnąć czytelnikiem na 100%.

Delikatny, spokojny styl, którym posługuje się autorka, wprowadza nas w przepiękną ( nie tylko miłosną) podróż po Włoszech, Grecji czy Nowej Zelandii. Neapol jednak jest tutaj najbardziej istotny w całej historii, to tutaj żyje nasza główna bohaterka, studiuje, dzieli życie ze swoimi przyjaciółmi oraz ukochanym – Pietro.

Heddi, wesoła amerykanka, z pozytywnym podejściem do życia, przybywa na studia do Neapolu, gdzie żyje w jego przepięknej Hiszpańskiej części zwanej Quartieri Spagnoli. Czas pokazuję, jak owe miejsce staje się dla jej pamięci ostoją ciepła, spokoju, miłości, wszystkiego co przepiękne, kolorowe, gdzie siła przyjaźni przeplata się o młodocianym wyobrażeniu miłości. Jak historia pokazuję, czasem nawet największa miłość, pozostaje tylko wytatuowana w sercu, by móc ustąpić realnemu szczęściu. Niezdecydowanie i strach przed zdaniem rodziców, jak się okazuję, może przyćmić nawet najbardziej odważnego mężczyznę… No dobrze, dobrze, już więcej nie będę Wam tutaj pisać co i jak, ale pamiętajcie, aby łapać szczęście za ogon i dusić jak cytrynę, inaczej przez całe życie będziecie mieli wrażenie, że brakuję Wam pewnego elementu całej układanki.

Książka napisana jest w formie pewnej teraźniejszości – tj maili, które między sobą wymieniają kochankowie oraz przeszłości, gdzie poznajemy Neapol oczami Heddi, pełen przyjaźni oraz relacji z Pietro, jego rodziną, planami itd.

Książka z punktu widzenia opisu, jest bardzo tajemnicza, szczątkowo zaprasza nas do swojego wnętrza, aby zaskoczyć. W moim odczuciu, nie jest to romansidło, to bardziej psychologiczny obraz ludzi, którzy w swoim młodym, ale jednak dorosłym życiu spotykają się z przeciwnościami. To także różnice kulturowe, społeczne, pokoleniowe oraz osobiste rozterki. Czas, który upływa w książce, pokazuję, jak człowiek z biegiem lat rozumie więcej, jak przez swoje błędy często żałuję, jednak mimo wszystko godzi się z losem, który de facto sam sobie wybrał. Życie nie zawsze jest łatwe, to wielokrotny wybór, nie zawsze prosty oraz przyjemny.

Zagubieni w Neapolu, to przepiękna historia miłości, przyjaźni, pierwszych dorosłych kroków na tle słonecznej Italii. Gorąco polecam.


Moja ocena 8/10

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Żyj dwa razy, kochaj raz / Recenzja

Stara miłość nie rdzewieje.

Człowiek – scyzoryk.

Kiedy Daniel Radcliffe, gra zwłoki.

Krampus, legenda o Złym Duchu.

Nie tylko rózga, straszy dzieci na święta.