Przejdź do głównej zawartości

Lekcje pływania – Lili Reinhart / Recenzja

 


„ Oglądamy własne życie w słowach poety, gdy sami siebie nie umiemy wyrazić”
. Ten fragment ze wstępu Lekcji pływania, pozostanie już ze mną na zawsze. Kilka słów, które tak dopełniają wszystko to czego szukamy w literaturze, ale samym życiu.

 

 Lili Reinhart, uchodzi w świecie za odważną autorkę wierszy, które wylewają się wręcz z jej wnętrza, mimo, że Lekcje pływania są jej debiutem. Zbiór wierszy spokojnie można nazwać nauką życia. To co tak mocno chwyta to pełna szczerość, brak wstydu przed uczuciem tęsknoty czy nut sentymentalnych. Ból jaki sprawia tęsknota za miłością, przyjaźnią czy kimś bliskim ( nie koniecznie w odniesieniu do śmierci), zapewne jest znany większości nam, jednak duża część nie umie czasami nawet przed samym sobą przyznać się do niego. Lili Reinhart idąc za słowami, które zamieściła we wstępie do swojego tomiku, wylewa wszystko co nosi w sobie na zewnątrz, wyciągając tym samym w stronę  czytelnika pomocną dłoń, dając tym samym do zrozumienia: „ Hej nie jestem w tym sam/ sama”.

 

Wydanie za którym stoi niezawodne Zysk i S-ka, jest oryginalną kompozycją, z elementami osobistymi, może trochę kobiecymi ( ale nie klasycznie babskimi). Czerwień, róż, delikatne grafiki, hipnotyzujące wyobraźnię, oraz coś z czym ja chyba do tej pory nie  miałam styczności – wersja anglojęzyczna wiersza i zaraz obok jego wersja polska. Brawo za pomysł wydawco! 😊

 

Nie ma co się rozpisywać za dużo, tutaj trzeba chwycić w dłoń i rzucić się w wir Lekcji pływania. Zapraszam!

Moja ocena 7/10

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Żyj dwa razy, kochaj raz / Recenzja

Stara miłość nie rdzewieje.

Człowiek – scyzoryk.

Kiedy Daniel Radcliffe, gra zwłoki.

Krampus, legenda o Złym Duchu.

Nie tylko rózga, straszy dzieci na święta.