Przejdź do głównej zawartości

Stephen Hawking. Opowieść o przyjaźni i fizyce - Leonard Mlodinow / Recenzja


 Człowiek, który jeszcze nie raz nas zaskoczy.

 

 Stephen Hawking przez lata pracował na swoje nazwisko, na przekór temu co życie mu fundowało, potrafił łapać chwilę tu i teraz. Nie był osobą wierzącą, żył tak, jakby śmierć była końcem wszystkiego i może to jest jakiś sposób, aby mimo wszystko się nie poddawać i żyć jakby jutra miało nie być. Żebyście mnie teraz źle nie zrozumieli – sama jestem osobą wierzącą, dla której wiara jest ważna i towarzyszy mi każdego dnia, ale myślę, że siłę do życia trzeba czerpać, nawet gdy cegły spadają nam na głowę.

 

Stephen Hawking już na zawsze pozostanie w ludzkiej pamięci, nie tylko tej badawczej, naukowej, ale również w całej kulturze, która nas otacza. Książka którą miałam okazję przeczytać, jest zupełnie inna od biografii fizyka, z jakimi miałam styczność do tej pory. Autor, Leonard Mlodinow, od przeszło dwudziestu lat współpracował z Hawkingiem, nawiązując między nimi, specyficzną, a jednakże bardzo silną przyjaźń. Mężczyzna swoje wspomnienia, myśli o przyjacielu oraz historie, anegdoty którymi dzielił się z nim za życia Stephen, przelał na papier, oferując światu naprawdę wrażliwą, zabawną książkę, nie tylko o fizyce.

 

Na niecałych 300 stronach Opowieści o przyjaźni i fizyce, poznacie Stephena Hawkinga, który poza dystansem do życia, wręcz żartowaniem z samego siebie, zawsze mówił prawdę, wszystko to co mu ślina na język przyniosła, nie głaskał słowem, tam gdzie wiedział, że coś było kiepskie, wymagało poprawy, ale jednocześnie jak już przysłowiowo, wpadło się w szufladę z napisem „ lubie Cię. Przyjaciel” Stephen okazywał się kimś ogromnie ciepłym.

 

Choroba, która z roku na rok zabierała mu poczucie bycia mężczyzną, człowiekiem, zabierała mu zależność, nigdy nie zabrała mu jego pasji do nauki oraz rozwoju. Dorosły mężczyzna, ogromny umysł ścisły który  nie umie sam skorzystać z toalety, zjeść normalnie, czy wytrzeć sobie potu z czoła – co nie było tak proste dla zwykłego śmiertelnika, gdyż głowa naukowca musiała leżeć z określonej pozycji, aby on mógł swobodnie oddychać. Stephen potrafił komunikować się ze swoimi bliskimi, ruchem brwi lub grymasem twarzy.

 

  Książka ukazuje nam twardo stąpającego po ziemi mężczyznę, kochającego życie, także te towarzyskie, który na wyrok o stwardnieniu zanikowym bocznym, nie poddał się, wręcz przyśpieszył, aby póki jest sprawny, mógł zrobić dla nauki jak najwięcej. Biografia autorstwa Leonarda Mlodinowa, jest na swój sposób intymną historią, która może zainspirować wiele osób, będących w trudnej sytuacji do chwytania życia za ogon. Osobiście po lekturze, czułam swego rodzaju lekkość, uśmiech do życia po takich książkach, przychodzi naprawdę łatwiej.

 

Dajcie się namówić i spróbujcie tej niesamowitej historii, ukazanej na nowo, oczami przyjaciela jednego z najwybitniejszych ludzi nie tylko epoki, ale historii świata.

 

Moja ocena 10/10

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Żyj dwa razy, kochaj raz / Recenzja

Stara miłość nie rdzewieje.

Człowiek – scyzoryk.

Kiedy Daniel Radcliffe, gra zwłoki.

Krampus, legenda o Złym Duchu.

Nie tylko rózga, straszy dzieci na święta.