Przejdź do głównej zawartości

Potwory - Anna Potyra / Recenzja


 Bohaterowie Pchły, powracają!

 Anna Potyra, jest zeszłoroczną wschodzącą autorką z ramienia literatury kryminalnej (warto wspomnieć, że do 2019 r autorka na rynek książkowy wydawała tytuły dedykowane młodszym czytelnikom). Jest wcześniej wspomniana Pchła, pozostawiła apetyt na więcej, o czym zapewniała sama pisarka. Znów pojawia nam się postać ambitnego komisarza Adama Lorenza, który tym razem pozostając odsunięty od czynności zawodowych, jedynie z boku  przygląda się pracy swoim przyjaciół, którzy mają nie lada orzech do zgryzienia.

W warszawskim lasku, zostają odnalezione zwłoki młodej kobiety. Okazuje się, że jest to wschodząca gwiazda polskiej sceny operowej, którą jak można się domyślać – wszyscy, teraz już uwielbiali. Sprawę dostaje Mateusz Corsetti, którego wspiera profilerka Iza Rawska. Dla mężczyzny, jest to jego pierwsza, indywidualna sprawa, która od samego początku nie wydaję się prosta. Wyżej wspomniany Adam Lorenz, pozostaję na przymusowym urlopie, po tym gdy dał w zęby sąsiadowi. Szum medialny, jaki powstał wokół jego osoby, zmusił przełożonych komisarza do takich, a nie innych decyzji.

Jeśli czytaliście wcześniej Pchłę, od razu zaczniecie wchłaniać Potwory. Kolejni (starzy) bohaterowie, będą dla Was niczym przyjaciele, którzy wracają z dalekiej podróży. Potyra pisze spokojnie, ale z humorem, używa wręcz dobrze wyważonego stylu, dzięki czemu jeśli Potwory stają się w rękach odbiorcy  pierwszą kryminalną przygodą autorki, nie zaprowadzą w zaułek z napisem zdezorientowany/na. Autorka nie używa sztampowych szablonów literatury kryminalnej, wychodzi poza sferę swoistego komfortu, dając nam coś oryginalnego, prowadząc narrację w trzeciej osoby, rozkładając ją po równo na każdego bohatera.

Tym razem to nie bohaterowie z krwi oraz kości stają się głównym clue powieści. Tym co jest wskazówką, a wręcz fundamentem, głównym motywem, okazują się tytułowe potwory. Lęki i fobie jak śpiewał kiedyś Happysad, to co nas wewnętrznie dobija, przeraża, rozrywa. Wszak nawet najbardziej pozytywny człowiek, pełen uśmiechu, dobroci oraz radości, nosi w sobie skazę przeszłości. Książka pokazuję jak istotne w życiu każdego z nas jest dzieciństwo, wczesne doświadczenia, nie przepracowane nigdy, deformują obraz rzeczywistości, wpływając tym samym na dorosłe życie. Książka porusza również tematy molestowania czy związków poliamorycznych – tutaj autorka pochyla się nad pojęciem związku w którym są trzy osoby, świadome swojego istnienia. Co z zazdrością? Kim się jest, jeśli mąż ma oficjalną dziewczynę, z kim w takim razie podejmuję decyzję odnośnie przyszłości? Czy można kochać dwie osoby, tak samo?

Mimo wszystko, Potwory, to kryminał, którego wątkiem jest morderstwo młodej gwiazdy sceny operowej. Niedoświadczony Corsetti musi rozwiązać sprawę, która plącze mu się od samego początku. Jednocześnie swoje tajne, prywatne dochodzenie prowadzi Lorenzo. Obie te sprawy są interesujące, nieprzewidywalne, dzięki czemu książkę tak dobrze się czyta.

Potyra pociągnęła swoją passe, tworząc naprawdę dobrą kryminalną historię. Mam nadzieję, że nie zakończy na tym swojego kryminalnego dorobku i niebawem ucieszy nasze oczy oraz wyobraźnię, nową książką.  

Polecam!

Moja ocena 8/10

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Żyj dwa razy, kochaj raz / Recenzja

Stara miłość nie rdzewieje.

Człowiek – scyzoryk.

Kiedy Daniel Radcliffe, gra zwłoki.

Krampus, legenda o Złym Duchu.

Nie tylko rózga, straszy dzieci na święta.