Gospodarz Giles z Ham. Kowal z Przylesia Wielkiego. Przygody Toma Bombadila - J.R.R.Tolkien / Recenzja
Wydawnictwo Zysk i S-ka, po raz kolejny udowadnia, że ma
smykałkę do wypuszczania na rynek perełek klasyki.
W grudniu ubiegłego roku, do księgarni trafił przepięknie wydany zbiór opowiadań autorstwa J.R.R.Tolkiena, który jak czytaliście wcześniej moje recenzję, wiecie że jest moim numer jeden wśród autorów. Wewnątrz znajdziecie dwa opowiadania oraz tom baśniowych wierszy dedykowanych postaci Toma Bombadila ( którego do dnia dzisiejszego, tak bardzo brakuje mi w kinowej ekranizacji Władcy Pierścieni oraz Hobbita).
Gospodarz z Giles z Ham, to przewrotna historia tytułowej postaci, który na skutek nieoczekiwanych wydarzeń stał się bohaterem swojej wioski, o którym sława obeszła świat wzdłuż i wszerz. Wszystko miało swój początek, gdy Giles nie przeląkł się olbrzyma a wręcz przepędził go na cztery wiatry. Tylko czy to gospodarz jako pierwszy zauważył olbrzyma zbliżającego się do wioski…? To już nie miało znaczenia. Sława rycerska, pociąga za sobą zazdrość, także u króla, ściąga smoki i daję niespodziewane przyjaźnie.
Kowal z Przylesia Wielkiego, to swego rodzaju baśń, która tłumaczy nam czym jest „Faerie”. Poznacie tutaj Mistrza Kucharskiego, Czeladnika, Czarodziejską krainę oraz niezwykłego chłopca, na którego czole można zauważyć gwiazdę. Czy Kowalowi, uda się odnaleźć Cukiernika tuż przed świętem ciasta? Musimy pozwolić się zabrać na przygodę do świata gdzie już zapomniano o czarach i magii, ale świat magiczny nie zapomniał o nas, zwykłych śmiertelnikach.
Przygody Toma Bombadila, czyli seria baśniowych wierszy, które nawiązują min do Hobbita oraz Władcy Pierścieni, może stanowić niezłe uzupełnienie, ale także zachętę aby nowicjusze pokłonili się nad Trylogią Tolkienowską. Wydźwięk owego tomiku, jest dość specyficzny, ale urokliwy, niczym sama tytułowa postać, dlatego zdaję sobie sprawę, że nie każdemu przypadnie do serca.
Jednak co by nie gdybać, jak to bywa u Tolkiena, szczerość, serce i rozum są największym bogactwem jego bohaterów, tym nas urzekają, czyż nieprawdaż? Tolkien był, jest i myślę, że pozostanie mistrzem w swoim fachu, człowiekiem o ogromnym doświadczeniu życiowym, którego oczy nie jedno widziały, a myśli, zostały przepięknie przelane na słowo, dając się ubrać w przepięknie baśniowe stroję, nawet jeśli oślizgłe, smoliste zło czaiło się za rogiem. Czy jesteście fanami autora, czy nie, myślę, że znajdziecie tutaj coś dla siebie, być może wyciągniecie z tej krótkiej, ale jakże pięknej książki, życiową naukę, refleksję…?
Pięknie dziękuję Zysk i S-ka 😊
Moja ocena 10/10
Komentarze
Prześlij komentarz