Przejdź do głównej zawartości

Przewodnik po wszechświecie – Lucy i Steven Hawking / Recenzja


 Z wiekiem coś pozmieniało mi się tu i tam, także w sferze wyboru książek 😊 Zmiany są podobno czymś normalnym, co przychodzi nam z wiekiem, ale gdyby ktoś mi powiedział ( jeszcze nie tak dawno), że książki ze sfery wszechświata będą moimi must have łamane na ulubione, to kazała bym mu się puknąć w czoło. Dzisiaj uwielbiam tego typu książki, ogólnie mam wrażenie, że rynek wydawniczy przeżywa renesans i jest w czym wybierać.

Niezawodne wydawnictwo Zysk i S-ka, nie tak dawno wypuściło na światło dzienne Przewodnik po wszechświecie, autorstwa Lucy i Stevena Hawking. ( Co do osoby Stevena Hawkinga, mam wrażenie, że po jego śmierci, ilość publikacji okraszona jego nazwiskiem, jakoś jeszcze bardziej zagościła na moich półkach książkowych – co mnie bardzo cieszy). Ten duet, dał osobiście mi się zaskoczyć w przypadku serii książek dedykowanych najmłodszych o przygodach chłopca imieniem George. Miałam okazję, podzielić się z Wami wrażeniami na łamach Kulturalnej Planety (link).

Wracając do Przewodnika po wszechświecie, jest to pozycja, która bardzo szybko wchodzi z tematem, wewnątrz wiele cennych informacji ( nie tylko konkretnie o tym co w kosmosie piszczy), ale także tym tutaj nam bliżej na Ziemi. Tematy związane chociażby z budową poszczególnych planet, układu DNA, całej genetyki, struktury planety, na której mamy szczęście żyć ( chociaż tak rzadko to doceniamy). To i wiele innych bardzo cennych informacji znajdziecie na przestrzeni siedmiu rozdziałów, które zostały uporządkowane na przestrzeni 420 stron.

W książce, autorzy przypominają nam również osoby, które miały ogromny wkład w dzisiejszą naukę ( również, nie tylko te związaną bezpośrednio z kosmosem). Krótkie zarysy życia oraz osiągnieć danych wybitnych uczonych/wynalazców, są przedstawione w formie notek na szarych „chmurkach”. Tam możecie się dowiedzieć  na temat katalogu Messiera, nazw czterech największych księżyców Jowisza, Kocie Schródingera czy Heiderze oraz Simmelu, którzy na przekór wielu zajęć, ostatecznie zainteresowali się robotami.

Duże ukłony należą się za stworzenie niesamowitej szafy graficznej, która zainteresowała min mojego niespełna 3letniego synka. Barwne zdjęcia, przedstawienie w przepiękny sposób naszej planety oraz całego Układu Słonecznego – potrafi zainteresować nawet najmłodsze oko. Całość zamknięta w twardej oprawie, która jest warta tego, aby po nią sięgnąć.

Ogromne podziękowania oraz gratulacje za tak dobry gust wydawniczy dla Zysk i S-ka 😊

Moja ocena mocne 9/10

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Żyj dwa razy, kochaj raz / Recenzja

Stara miłość nie rdzewieje.

Człowiek – scyzoryk.

Kiedy Daniel Radcliffe, gra zwłoki.

Krampus, legenda o Złym Duchu.

Nie tylko rózga, straszy dzieci na święta.