Przejdź do głównej zawartości

Kwietniowe deszcze, słońce sierpniowe – Izabela Skrzypiec – Dagnan / Recenzja

 


Wyobraźcie sobie: delikatny letni wiatr, promienie słońca muskające waszą skórę, hamak który delikatnie Was wprowadza w popołudniowy, letni, chill, mrożona herbata, być może z dodatkiem malin i książką – tak idealna w ten klimat, że aż nieprawdopodobne. Zapraszam Was na kilka chwil z najnowszą powieścią Izabeli Skrzypiec- Dagnan.

Tina Wagner, to nasza bohaterka, z którą spędzimy wiosnę oraz lato na drugim końcu jej prywatnego świata. Dziewczyna po śmierci przyszywanej ciotki ( gwiazdy teatralnej Londynu), udaję się do jej ostatniego domu, w głuszy przepięknych Polskich gór. Podróż martwi jej rodziców ( dziewczyna wie od dawna, że została przez nich adoptowana) którzy oblani w miłość do niej, niezbyt dobrze przyjmują wiadomość, o tym, że Tina wyprowadza się na kilka dni z Gdańska. Pewnie nie raz w życiu mieliście tak, że jakaś siła was gdzieś ciągnęła albo wręcz odwrotnie – tak ma nasza bohaterka, coś każe jej wyjechać do domu, który jak się okaże, nie jest nowoczesną willą godną gwiazdy wysokich lotów niczym śp Ciotka Janina.  Śmierć w rodzinie Walentyny, skupia dziewczynę na odnalezieniu siebie, być może swojego miejsca na ziemi, wszak nie tak dawno rozstała się z Bartkiem, tuz przed ich wielkim ślubem. On wolał wyjechać dla pracy, ona liczyła na miłość.

Razem z bohaterką poznamy wiele nowych postaci, przeżyjemy śmierć nieznanego motocyklisty, odnajdziemy odpowiedzi na tajemnice ciotki, skrywane przed całą rodziną i wielkim światem, ten mały w którym żyła przez ostatnie lata znał ją aż za dobrze, aby wydać już za jej życia opinię. Być może Tina odnajdzie odpowiedzi, na własne „ja”.

Autorka oferuję nam wiosnę oraz lato w przepięknych opisach, dzięki czemu możemy poczuć zapach pomidorów rwanych prosto z ogródka, płatki kwiatów wiśni zaplątane w naszych włosach czy chłód wody ze strumyka, w letni dzień. Niby lekka historia, ale nie do końca, wraz z ilością przekładanych kartek, dostajemy coraz więcej odpowiedzi, dostajemy tematy ciężkich związków, problemów życia w małej społeczności czy choroby. Odrobina nostalgii,miłości, przyjaźni oraz problemów dnia codziennego – jednym słowem dorosłość przy akompaniamencie natury. Radość oraz współczucie.

Kwietniowe deszcze, słońce sierpniowe, to historia prawdziwego życia, ale nie taka babska klasyka, tylko naprawdę realny kawał życia, gdzie człowiek raz płacze ze szczęścia, raz z bólu i smutku, aby na końcu poczuć swego rodzaju oczyszczenie, lekkość.  Zapewne nie każdemu przypadnie do gustu, jak uwielbiam opisy scenerii wymieszane z tym co prawdziwe tj życiem.

Moja ocena 6/10

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Żyj dwa razy, kochaj raz / Recenzja

Stara miłość nie rdzewieje.

Dzień czekolady – Anna Onichimowska / Recenzja

  Uwielbiam książki dla dzieci, które trafią każdego dorosłego. Poruszą, zmuszą do refleksji, myślenia poza horyzontem codzienności i tego co nam – starym, wydaję się najważniejsze. Miłość, dzieciństwo, tęsknota, przyjaźń, przywiązanie. To i jeszcze wiele innych uczuć, poczujecie czytając Dzień czekolady .

Krampus, legenda o Złym Duchu.

Nie tylko rózga, straszy dzieci na święta.