Matt Haig, to dla mnie absolutnie jeden z najlepszych powieściopisarzy współczesnego świata kultury. Jego książki zwracają uwagę na to co najważniejsze w życiu, bawią, uczą oraz rozczulają. Nie będę ukrywać, że bardzo ucieszyła mnie wiadomość o pojawieniu się Biblioteki Północy w polskim tłumaczeniu, na półkach księgarni. Spodziewałam się naprawdę dobrej lektury i się nie rozczarowałam.
Nora Seed, wrażliwa dziewczyna, z bagażem doświadczeń, który zamyka ją na otaczający świat. Odcina od bliskich, przyjaciół, ukazując ciemność dnia codziennego. W tym wszystkim Nora traci swoją najbliższą istotę – kocura oraz pracę. Beznadziejność chwili, doprowadza dziewczynę do myśli samobójczych z zamierzonym skutkiem. Tak oto trafiamy razem z bohaterką w świat pomiędzy, gdzieś na krańcu wszechświata, gdzie dusza wyszła z ciała, ale ciało te jednak nie umarło. Biblioteka, na półkach której leży setki, tysiące możliwych opcji życia Nory, w jednym życiu jest szczęśliwą mamą oraz żoną, w innym glacjolożką , która staje oko w oko z niedźwiedziem, w jeszcze innym światowej sławy pływaczką, będącą na emeryturze w wieku plus 30, która korzystając z uroków życia celebryckiego, uczy innych jak żyć. Każda z opcji którą może wybrać dziewczyna, była możliwa w jej życiu, wszystko jest zależne od danej chwili czy powiemy tak, czy skręcimy w dobrą uliczkę albo spóźnimy się na autobus i już pokierujemy naszym życiem inaczej. W Bibliotece, Nora spotyka jedyną osobę, która raczej jest jej wcieleniem, a nie tą konkretną znaną za życia przez dziewczynę, jest nią bibliotekarka zwana Panią Elm. Niczym nauczyciel, mędrzec, postać stara się ukierunkować Norę, coś jej przekazać, być może zrozumieć życie i…wzbudzić w niej uczucia o których dawno już nie myślała. Cytując klasyka : Dlaczego to zawsze musi być północ? Tak, tutaj też mamy element baśniowy, jeżeli książka tzn życie które wybierze Nora, nie da jej odczuć, że chce tu być, żyć itd. o północy wraca do Biblioteki, jednak musi pamiętać, że kiedyś te opcje się skończą, a wtedy Biblioteka zacznie znikać a wraz z nią Pani Elm i Nora, która umrze.
Biblioteka o północy, to przepiękna historia, która wzrusza, uczy nas wrażliwości, doceniania tego co mamy, pokazuję siłę życia, daje do zrozumienia, że chociaż coś w naszym życiu nie wyszło, to z danej sytuacji jest wyjście lub zwyczajnie pewne sytuacje muszą się spieprzyć, abyśmy mogli odnaleźć szczęście. Nigdy nie zamykajmy się w sobie, nie zamykajmy na innych, mówmy głośno o swoich problemach, bo cisza po drugiej stronie, może również być tak naprawdę wołaniem o pomoc.
Nora Seed wg mnie jest współczesnym człowiekiem, nie tylko konkretnie kobietą, to symbol szybkiego świata, to także symbol człowieka z depresją, żyjącego w sferze lęku, który nie umie, bo nie widzi w sobie nic pięknego, poprosić o pomoc, zawalczyć o miłość czy przyjaźń, bo czuje się jak kawałek przysłowiowego g. Nora Seed, to także przykład tego, że od dziecka ciągle robi się coś dla innych, walczy o marzenia innych, które chcą wsadzić w nas. Pływała dla ojca, śpiewała w zespole dla brata i ich wspólnego kumpla, była w długim chociaż smutnym związku, dla partnera. Gdzie w tym wszystkim ona sama? Do tego choroba mamy, czuwanie przy niej w najcięższych momentach i śmierć.
Wydaje mi się, że każdy z nas może odnaleźć chociaż część siebie w tej książce. Czy zastanawialiście się kiedyś, co by było gdybym zrobił/a to czy tamto inaczej? Przeszłość, jest naszą częścią, jednak nie powinna zaburzać nam tego co teraz, a co może przynieść nam jutro.
„Od czasu do czasu podnieśmy głowy i spójrzmy sponad miejsca, w którym się znajdujemy, ponieważ gdziekolwiek stoimy, zawsze nad nami jest wieczne niebo.”
Moja ocena 9/10
Komentarze
Prześlij komentarz