Przejdź do głównej zawartości

Mózg incognito. Wojna domowa w twojej głowie – David Eagleman / Recenzja


David Eagleman
, zabiera nas w kolejną podróż do wnętrza naszej głowy, trzymając się tekstu Pink Floyd „There’s someone in my head, but it’s not me”. Jako wysoko wykształcony w kierunku mózgu oraz zakorzeniony w tej tematyce weteran, mając na swoim kącie takie bestsellery Sum czy Mózg. Opowieść o nas,  zdecydowanie wie, o czym mówi, a w tym kwestii pisze.

Z góry uprzedzam osoby, które znają dotychczasową pracę wydawniczą autora, że część tematów może wydawać się Wam znajoma, to jak koncerty ulubionej kapeli czy występy stand-up’owe, summa summarum dostajemy i tak dużo nowych wiadomości, które być może wprowadzą Was w zdziwienie. Jak bywa w tego typu przypadku lektur, książka skierowana jest do przeciętnego wyjadacza chleba, który o mózgu wie tyle co ze szkoły czy kanałów popularnonaukowych. Dla mnie – jako humanisty z wykształcenia, osobiście materiał wystarczający, coś można sobie przypomnieć, mając min na względzie rzut w stronę filozofii, nauki począwszy od Galileusza, przez św Tomasza z Akwinu, a gdzieś tam przebijając się przez Darwina, Freuda czy Lebniza, wchodząc coraz bardziej w sferę naszej głowy.

Autor wskazuje nam rozbieżność między tym co widzimy, czujemy, a tym co tak naprawdę się dzieje wokół oraz w z samym naszym mózgiem. Trochę tak jakby nasz mózg był cwańszy od właściciela ciała w którym żyję i funkcjonuję. W trakcie czytania, nasuwa się pytanie: To jak to jest z moją wolną wolą? Sam coś postanawiam, czy to jednak mój mózg? A gdzie w tym wszystkim ewentualna dusza? Dobrym przykładem jest morderca 13 osób Charles Whitman, który mówił o sobie, że nie rozumiem swojej agresji i na którego życzenie po śmierci przebadano mózg ( znaleziono glejaka).

Eagleman, wyjaśnia nam chociażby zależność oczu, a pracę mózgu – z technicznego punktu, to co przed nami powinniśmy widzieć, jednak jest to bardzo częste zależne od naszego mózgu, który odpowiedzialny jest za rejestrację bodźców. Decydując się na przeczytanie książki, dostaniemy sporą dawkę z tematu świadomości, podświadomości, nie tylko z czystej naukowej perspektywy. W dziale odnośnie wzroku, dostaniemy rysunkowe przykłady pewnych zabiegów, a sam autor, będzie zjeżdżał z autostrady czysta nauka, wrzucając co jakiś czas swoje własne spostrzeżenia, oparte o naukę, ale również codzienność .

Zdecydowanie polecam!

6/10

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Żyj dwa razy, kochaj raz / Recenzja

Stara miłość nie rdzewieje.

Dzień czekolady – Anna Onichimowska / Recenzja

  Uwielbiam książki dla dzieci, które trafią każdego dorosłego. Poruszą, zmuszą do refleksji, myślenia poza horyzontem codzienności i tego co nam – starym, wydaję się najważniejsze. Miłość, dzieciństwo, tęsknota, przyjaźń, przywiązanie. To i jeszcze wiele innych uczuć, poczujecie czytając Dzień czekolady .

Krampus, legenda o Złym Duchu.

Nie tylko rózga, straszy dzieci na święta.