Przejdź do głównej zawartości

Walc dla Izabeli - Natalia Thiel / Recenzja


 Polska, przeszło czterdzieści lat od zakończenia II Wojny Światowej. Do kraju powraca Izabela, której piętno wojny odbija się po dzień dzisiejszy na psychice. Dawne krajobrazy, podwórko oraz dom rodzinny, mimo, że zupełnie inne, to koszmary powracają. Poza nimi, wracają też miłe chwile, min nauka jazdy na rowerem z braćmi, pierwszy pocałunek, letnie bale oraz on - tak bardzo ją wkurzał, aż okazał się miłością jej życia.

Kiedy Izabela, pojawia się w progu domu rodzinnego, ma jego w głowie - zabrać odkupiony za wszelką cenę fortepian mamy i wracać do Stanów. Na miejscu okazuje się, że ludzie z którymi była umówiona, na ten moment są nieobecni przez wzgląd na prywatne sprawy, drzwi otwiera ich córka- Teresa, która suma summarum zostaje słuchaczką wspomnień Izabeli.

Walc dla Izabeli, to nie babskie romansidło, to wzruszająca historia o losach osób pozostałych na ziemii Polskiej po '39 roku. To losy wielu rodzin, przyjaciół, znajomych, którzy nie zawsze mieli tyle szczęścia, znajomości czy pieniędzy, aby latem 1939r uciec do Stanów czy Kanady. To również świadectwo ludzi, Polaków, którzy kładąc często na szali swoje życie, chronili bliskich, oraz po prostu ludzi wiary Judaistycznej.  Trzeba pamiętać, że nasza bohaterka pochodziła z polsko-niemieckiej rodziny. Jej tato - człowiek dobry, lecz o lekko nacjonalistycznych poglądach, posiadał niemieckie obywatelstwo, a w przeszłości zachwycał się nawet samym Hitlerem i jego polityką. 16-letnia Izabela, to klasyczna córeczka tatusia, w obliczu makabry, jaką jest wojna, w której musi walczyć nie tylko o życie swoje, ale bliskich, staje się silną na zewnątrz wojowniczką. 

Książki tej kategorii bardzo działąją na moje myśli, to co w moim sercu oraz głowie. Gdy byłam nastolatką, bardzo często czytałam książki w oparciu o historie, wtedy jednak podchodziłam do nich zero jedynkowo - bardziej jak osoba poszerzająca wiedzę. Dzisiaj, gdy jestem drugie tyle starsza, podchodzę do pewnych spraw bardziej emocjonalnie ( myślę, że min wpływ posiadania dzieci zrobił swoje w mojej głowie, wielkie przemeblowanie).

Autorka podjęła się bardzo trudnego tematu, widać jednak jej znakomite przygotowanie z lekcji historii - to co zaskakuję, to język jakim jest napisana, cholernie trudna i ciężka historia. Opisy Warszawy przed 01.09.1939 r z perspektywy bohaterów, potrafią zaskoczyć. Język jest prosty, zwyczajny, ale w takim schemacie, że pochłania nas w całości, nie odczuwamy, kiedy szybko przekładamy kolejne kartki.  Książka jest bardzo warta uwagi, bez względu na płeć osoby która po nią sięga. Bardzo się cieszę, że mogłam zapoznać się z tą wzruszającą historią, dzięki wydawnictwu Zysk i S-ka.

Tak sobie myślę, skoro Walc dla Izabeli, to debiut literacki Natali Thiel, to co nas czeka w przyszłości, od tej jakże dobrze zapowiadającej się autorki. Dajcie się porwać, wsłuchajcie się we wspomnienia Izabeli Langer.


Moja ocena 7,5/10

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dzień czekolady – Anna Onichimowska / Recenzja

  Uwielbiam książki dla dzieci, które trafią każdego dorosłego. Poruszą, zmuszą do refleksji, myślenia poza horyzontem codzienności i tego co nam – starym, wydaję się najważniejsze. Miłość, dzieciństwo, tęsknota, przyjaźń, przywiązanie. To i jeszcze wiele innych uczuć, poczujecie czytając Dzień czekolady .

Krampus, legenda o Złym Duchu.

Nie tylko rózga, straszy dzieci na święta.

Żyj dwa razy, kochaj raz / Recenzja

Stara miłość nie rdzewieje.