Przejdź do głównej zawartości

Warchoły, złoczyńcy i pijanice - Jacek Komuda / Recenzja

 


Ja się zastanawiam, jak do tej pory mogłam funkcjonować bez znajomości owej pozycji książkowej. Chwała wydawnictwu Fabryka Słów (jak zawsze z resztą) fantastyczne wznowienie wydania książki poszerzone o kilka stron, Jacka Komudy i jego "Warchołów". Smaczny kąsek dla fanów nie tylko twórczości autora, ale również historii Polski - w tym przypadku szlacheckich czasów, które jak z książki można wywnioskować nic ze szlachetnością nie miał.

Brud, syf, grubiaństwo, pijaństwo, chamstwo, często z przysłowiowymi widłami w ręku, bo ktoś miał inne zdanie na dany temat w innej delikatnej opcji, niż chociażby to co znany z "Pana Tadeusza", Mickiewicza. Czy dzisiaj my, jako ludzie, różnimy się od tamtych postaci? To pozostawię bez komentarza, bo nie o tym, nie o tym...

Książka Komudy, to historyczny rzut okiem na największych warchołów polskiej szlachty, którzy zostali zaprezentowani w porządku alfabetycznym, dostając przy tym niejednokrotnie zilustrowane lica, dzięki Hubertowi Czajkowskiemu, Andrzejowi Łaskiemu oraz Pawłowi Zarębie.

Nim jednak wskoczymy w poczet szlachecki,  autor zabiera nas w klimatyczne wprowadzenie obyczajów, zachowań, jakie panowały na polskich ziemiach szlacheckich. Tutaj wchodzimy nie tylko w świat tych bogatych, poznamy zależność między panem, a chłopcem, dowiemy się o chorobach, najeźdźcach oraz pobratymcach tj sąsiadach "za miedzy", którzy okazywali się często wrogiem numer jeden.

Jeżeli oczekujecie dużej dawki inteligencji, elokwencji itd to możecie się rozczarować. Wszak lepiej prowadzić hulaszczy tryb życia, skoro sakiewka na to pozwala i zrzucać obowiązki na służbę - pracowników. Pogarda do biedniejszych - to drugie imię szlachty. Komuda nie upiększa, nie obrzuca także błotem -> piszę prawdę w oparciu o fakty zapisane na księgach historii. Książka to również skarbnica pełna ciekawostek, to tutaj dowiecie się skąd wzięła się nazwa ulicy Marszałkowskiej w Warszawie oraz przekonacie jak od pokoleń uwielbiamy pompować pieniądze w coraz większą biurokrację ( w tym przypadku ilość sądów, sejmików etc).

Uważam, że książka jest godna swojej uwagi, dla osób które interesują się historią, będzie dobrym wyborem. Wszak dobrze znać swoje korzenie... :)

 

Moja ocena przyzwoite 7/10 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dzień czekolady – Anna Onichimowska / Recenzja

  Uwielbiam książki dla dzieci, które trafią każdego dorosłego. Poruszą, zmuszą do refleksji, myślenia poza horyzontem codzienności i tego co nam – starym, wydaję się najważniejsze. Miłość, dzieciństwo, tęsknota, przyjaźń, przywiązanie. To i jeszcze wiele innych uczuć, poczujecie czytając Dzień czekolady .

Krampus, legenda o Złym Duchu.

Nie tylko rózga, straszy dzieci na święta.

Żyj dwa razy, kochaj raz / Recenzja

Stara miłość nie rdzewieje.