Przejdź do głównej zawartości

Agnieszka Lis - Kawiarnia pełna marzeń

 Oto ostatnia książka, która wskoczyła w moje ręce w okresie świątecznym. Wieczorami, chociaż na chwilę starałam się odnaleźć czas dla siebie, aby nie zwariować od natłoku jaki panował w związku z przygotowaniami do tych magicznych chwil.

Bardzo cenię sobie twórczość Agnieszki Lis, a poprzednia historia tocząca się w Choince pełnej blasku, jeszcze bardziej przybliżyła mnie do autorki. Mimo, że poprzednia część kończy się wątkiem smutnym, to niesie za sobą też pewne nadzieje, coś się kończy, coś zaczyna...

Kawiarnia pełna marzeń, to dalsze losy bohaterów rodziny oraz jej przyjaciół, mamy tutaj przykład historii, gdzie każdy jest tak naprawdę głównym bohaterem, jak to bywa w życiu realnym. Młodsze pokolenie, ściera się ze starszym, różne spostrzeżenia co do świata, nadgorliwość teściowej, a próba zrobienia czegoś dla siebie, włamanie, remont domu, pierwsza miłość, nowo narodzone dziecko, utrata pracy oraz wiele innych wątków, które jak to bywa od chyba zawsze, towarzyszy nam w życiu codziennym.

Wybaczcie mi, ale nie będę streszczać oraz wymieniać każdego z bohaterów, gdyż książka ma ich naprawdę ogromną ilość i każdy z nich jest wart swojej uwagi. To historia zwykłych ludzi, których wiążą więzy rodzinne oraz prawdziwa przyjaźń, tutaj znajdziecie czas związany z planowaniem Wigilii, mimo, że do niej jeszcze blisko ponad 4 miesiące. Do jakże juz barwnej ekipy, dołączają nowi bohaterowie ( jednego na chwilę mogliśmy spotkać w poprzedniej części).

Agnieszka Lis, pisze książki delikatnie, jednakże prawdziwe. Na początku można czuć się lekko zdezorientowanym od ilości imion wypadających na jedną kartkę, jednak z drugiej strony, plus jest taki, że nawet bez znajomości poprzednich części, możemy się odnaleźć - jedyny szkopuł to te imiona ;)

Jedni piękni i bogaci, inni młodsi, jednak starają się połatać jakoś swój los, zrozumieć co w życiu jest ważne albo zwyczajnie, staraja się chwycić króliczka. Autorka udowadnia nam, że w każdym człowieku tkwi dobro, które stanowi jego piękno, że poczucie samotności, potrafi cofnąć nas dwa kroki w tył, chociaż inni będą w tym widzieć postęp.

Polecam Wam książkę, w której czuć klimat eleganckiej świątecznej Warszawy, wyglądającej na jej centralne ulice oraz ciepło domowego ogniska z jej przedmieść.


Moja ocena: 7/10



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Żyj dwa razy, kochaj raz / Recenzja

Stara miłość nie rdzewieje.

Dzień czekolady – Anna Onichimowska / Recenzja

  Uwielbiam książki dla dzieci, które trafią każdego dorosłego. Poruszą, zmuszą do refleksji, myślenia poza horyzontem codzienności i tego co nam – starym, wydaję się najważniejsze. Miłość, dzieciństwo, tęsknota, przyjaźń, przywiązanie. To i jeszcze wiele innych uczuć, poczujecie czytając Dzień czekolady .

Krampus, legenda o Złym Duchu.

Nie tylko rózga, straszy dzieci na święta.