Przejdź do głównej zawartości

Płonąca wieża. Cykl o Beniaminie Aschwoodzie - A.C. Cobble / recenzja

 


Wszystko co dobre powoli się kończy, Płonąca Wieża to ostatnia prosta przed wielkim finałem serii. Cóż mogę powiedzieć, autor do końca trzyma bardzo mocny poziom, zaskakuję nas końcówką serii wbijając w fotel.

Cały cykl to min obraz dojrzewania naszego bohatera, od chłopca, po dorosłego mężczyznę, który staje się wojownikiem z krwi oraz kości. Dobra, dobra do początku piątego tomu...

Ben wraz ze swoją drużyną, wraca pod bramę Miasta, wszystko wskazuję, że nie ucieczka, lecz starcie z wrogiem na jego terenie walki może powstrzymać plan stworzenia magicznej armii, która zgładzi cały ludzki świat. Żeby nie było za łatwo, trzeba na samym początku pokonać wiele zła oraz przeciwności, które stoją na drodze.

Książka od początku skupiała się, może wręcz opierała o motyw  drogi - podróży, tym razem po raz kolejny wędrujemy z bohaterami przez krainy, często zapierające dech w piersiach, dzięki czemu poznajemy nowych bohaterów, dostając tym samym powiew świeżości, który może wpłynąć na decydujące losy świata oraz dobrze nam znanych bohaterów.

Autor rozhuśtał się na każdym możliwym elemencie  składowym cyklu o Beniaminie Ashwoodzie. Począwszy od bohaterów, przez wątki, scenerie, a przy tym utrzymanie każdej części ( tomu) w dobrym smaku, aby ostatecznie  utworzyć idealną całość - co nie jest takie proste .

Nie da się nie zauważyć, że tym razem piąta część powoli zbliża nas ku przysłowiowemu brzegowi, gdzie każda z kolejnych stron przygotowuje nas do zakończenia cyklu.

Płonąca wieżą, udowadnia nam geniusz A.C. Cobble'a. Kolejny tom o przygodach  dobrze nam znanych bohaterów, który nie zanudza, a wręcz zachęca do sięgania po kolejne stronnice. Nie zrzucamy tempa historii nawet na moment, wiele elementów, o które opiera się powieść, niczym bukiet kwiatów ostatecznie daje nam coś barwnego, oryginalnego wręcz nie do podrobienia.

Warto przy okazji, pochwalić graficzną stronę lektury, za którą po raz kolejny odpowiada Leszek Woźniak. 

Płonąca wieża, tak samo jak jej  poprzednie części ( które również miałam okazję recenzować),  jest wartą uwagi historią, która tym razem zazębia powoli dotychczasowe elementy w całość, kierując nas w stronę ostatecznej części, jaką przyjdzie nam poznać w przyszłym roku.

Fabryko Słów - dziękuję! Love ju soł macz <3 


Moja ocena 9+/10


 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Żyj dwa razy, kochaj raz / Recenzja

Stara miłość nie rdzewieje.

Krampus, legenda o Złym Duchu.

Nie tylko rózga, straszy dzieci na święta.

Człowiek – scyzoryk.

Kiedy Daniel Radcliffe, gra zwłoki.