Oto, kolejny dowód na to, że pisarka z każdą częścią podnosi sobie coraz wyżej poprzeczkę, a egzamin z pisania zdaję celująco. Alicja Horn zaprasza nas po raz kolejny na oddział Błeńskiej, gdzie licho nie śpi, czeka, aby tylko eksplodować, mi eksplodowała głowa, kiedy przyszło zakończenie trzeciej części i z tego co można wyczytać, nie ostatniej…
Bohaterką serii książek, jest młoda pani doktor, Marta, która po cichaczu działa w grupie tzw Wyleczonych, u boku swojego ukochanego Michała (policjanta), użerając się jednocześnie z codziennością zawodową, prywatną oraz przeszłością. Dziewczyna próbuje ustalić, kto lata temu kazał zamordować z zimną krwią jej rodziców, w tym celu musi bardziej przycisnąć swoją siostrę, która z jakiś powodów trzyma język za zębami. W tym wszystkim musi dać sobie radę z układzikami, jakie mają miejsce w szpitalu, psychopatycznym pacjentem, popapranym przełożonym oraz zleceniami od „Wyleczonych”.
Alicja Horn zabiera nas po raz kolejny na kryminalny rollercoster , w idealnym znaczeniu tego słowa. Książkę czyta się naprawdę szybko, historia wciąga od pierwszych stron, nawet jeżeli nie mieliście okazji zapoznać się z poprzednimi częściami, spokojnie przez nią przebrniecie. Autorka pisze w sposób, gdzie nie idzie się zapętlić chociażby w występujących postaciach, a jeżeli jednak czytaliście poprzednie części, na spokojnie wpłyniecie pamięcią na szerokie wody kolejnej książki z tej serii. Świat jaki Alicja Horn stworzyła, nie wypada od tak z głowy, wszystko jest przejrzyste i nic nie musimy sobie przypominać przed / w trakcie lektury.
Historia dynamiczna, z sensownymi dialogami, oraz bardzo konkretną podstawą / wiedzą, dzięki czemu nie czujecie się w absurdalnym sensacyjnym obrazku na miarę amerykańskich historyjek. Opisy otoczenia, postaci, przedstawienie konkretnych cech charakterów osób, sprawia, że widzicie świat Marty jej oczami, wszystko jest realne, namacalne ( w tym także opisy smaków czy zapachów). Strach jaki czują bohaterowie książki, pojawia się również na Waszej skórze. Alicja Horn, po raz kolejny stawia prace lekarza na szali sprawiedliwości: kryminalista/ morderca,/ pedofil czy jednak człowiek, mimo wszystko? Leczyć czy pomóc wyleczyć społeczeństwo z takiej przysłowiowej bakterii?
Czuję się pełna, nakarmiona po tej lekturze, nie mogąc doczekać się co dalej…
Moja ocena 10/10
Komentarze
Prześlij komentarz