Przejdź do głównej zawartości

Na Twoim miejscu / Recenzja


 Klasyczna polska komedia, której temat przewodnim jest wiszący w powietrzu...rozwód. Brzmi to jak brzmi, jednak chyba od lat wizerunek rozwodu, przedstawiany jest za pomocą komedii romantycznych, pompujących w głowy ludzi, że czasami warto o siebie zawalczyć, a co jak nie warto? 

Na twoim miejscu, to opowieść o młodym małżeństwie, zmęczonym codziennością. On " wiecznie zapracowany" nawet na wieczornym piwku z kolegami, ona buja się między pracą nauczycielki wychowania przedszkolnego, a obowiązkami wynikającymi z bycia żoną i mamą. 

Obserwując swoich znajomych, z różnych środowiska, widzę że w dużej mierze mężczyźni popełniają te same błędy, wynikające z tego, że wynieśli je z domu. Chociaż dla mnie facet który chce jeść, a nie pomaga żonie w kuchni to absurd, mój tato nie raz przygotowywał posiłki lub pomagał mojej mamie, starał się ją odciążać, jak robił to mój dziadek, a jego tato wb swojej żony. Dzisiaj głośne mówienie o partnerstwie w związku, zrzucane jest do poziomu krzyczących macic, ale dlaczego kobiety mają robić na 200%, często zarabiając więcej niż ich mężowie / partnerzy? Czasy się zmieniły, chociaż małżeństwo moich rodziców oraz dziadków, gdzie kobiety również pracowały, pokazuję, że nie chodzi o przeskoki pokoleniowe, czy może to kwestia wygodnictwa mężczyzn, posiadania w domu ojca dziergającego pilota po 8 godzinach pracy, kiedy to nie opija ze swoimi kolegami...wypłaty?! JPDL, tego też nigdy nie rozumiałam ...?

Wracając do fabuły, największym błędem małżeństwa, jest to, że wzajemnie siebie nie słuchają i taki oto błąd popełnia Kasia ( Paulina Gałązka) oraz Krzysztof (Miron Jagniewski), co widzimy podczas sesji terapeutycznej dla par. Nawet tam, każde z nich ciągnie w swoją stronę. Prowadzenie auta w ciszy, wieczne napięcie wiszące w powietrzy, sfrustrowana oraz przemęczona żona, wiecznie wkurzony w domu mąż...Pewnego ranka budzą się zamieniając się ciałami, co prowadzi do komicznych, absurdalnych sytuacji.

 Kasia w ciele męża, musi wbić się w świat korpo machomenów, zdobyć projekt, który w nagrodę miał Krzyśka zaprowadzić na tereny Japonii gdzie będzie nadzorował ciąg dalszy. To tam poznaję koleżankę z pracy męża, Edytę (Magdalena Lamparska), z którą na skutek damskiego spojrzenia na świat pracowniczy, wchodzi na inny level znajomości - wszak kobietom w męskim świecie, cieżko udowodnić, że mimo wiedzy, wykształcenia, mogą być na równi z nimi, jak i nie wyżej.

W tym samym czasie Krzysiek, w ciele swojej żony, musi zmierzyć się z codziennością nauczycielki wychowania przedszkolnego ( jak się okazuję, nie jest to tylko zabawa), dogadać się z panią dyrektor Teresą Osińską, w tej roli znakomita Maria Palkunis ( która normalnie jest mamą Kasi a jego teściową - tutaj dowiaduje się na swój tematy prawdziwej opinii) oraz wytrzymać codzienność przy boku lekko abstrakcyjnej przyjaciółki, Olgi ( Wiktoria Wilkońska). Jakby tego było mało, na przedszkole nadciąga nalot z kuratorium, niestety kuratorem okazuję się skrzywdzony w latach młodości, przez Marię, Zbigniew Ciecioń, którego zagrał Jan Frycz ( dla mnie osobiście, aktor - kameleon).

Twórcy komedii, pokazują nam, że to co " wolno" kobietom, a co "wolno" mężczyznom, to pitu pitu wykreowana przez lata w społeczeństwach. Nagle się okazuję, że to facet może być wierny, a kobieta w ciele mężczyzny, mimo wszystko używając swojego rozumu, potrafi ulec chwili. To mężczyzna może zaopiekować się domem, gdy rozstaje się z partnerką, być odpowiedzialnym za przygotowywanie posiłków, odwożenie dzieci do przedszkola, pracując mimo wszystko w tym wszystkim i robiąc przy dziecku dobrą minę do złego gry.

Na Twoim miejscu, to komedia która jest w pewnych momentach słodko-gorzka, która udowadnia nam, że pomaganie żonie w obowiązkach domowych, walka o związek czy zwyczajna, szczera rozmowa, nie mają nic wspólnego z byciem pantoflem. Za każdym razem, gdy wybieram się na ślub, nigdy nie rozumiem czego ludzie gratulują Młodym? Ślub i wesele to przecież nie koniec, a dopiero początek drogi, która zwłaszcza gdy pojawiają się dzieci lub walka o ich posiadanie ich, potrafi być bardzo wyczerpująca, jednak w tym wszystkim trzeba pamiętać o sobie - o sobie jako małżeństwie.

Czy warto skusić się na wieczorny seans filmu Na twoim miejscu? Warto, najlepiej z partnerem, mężem obok ;)


Moja ocena 7/10

 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Żyj dwa razy, kochaj raz / Recenzja

Stara miłość nie rdzewieje.

Krampus, legenda o Złym Duchu.

Nie tylko rózga, straszy dzieci na święta.

Człowiek – scyzoryk.

Kiedy Daniel Radcliffe, gra zwłoki.