Przejdź do głównej zawartości

Peter Ackroyd - Alfred Hitchcock.


Historia Mistrza grozy.

Na łamach wydawnictwa Zysk i S-ka, ukazała się jedna z lepszych biografii, za którą odpowiedzialny jest ukochany przeze mnie Peter Acroyd. Nie tak dawno, miałam okazję prezentować jego biografie, poświęconą malarzowi Williamowi Blake’owi. Tym razem, biografista sięgnął po jedną z wiecznie żywych postaci ze świata filmu – Alfred Hitchcock, to bezbłędny i jedyny w swoim rodzaju twórca grozy oraz horroru, którego dzieła, żywe są po dzień dzisiejszy.

Chociaż od jego śmierci minęło prawie czterdzieści lat, a technologia związana z filmografią uległa znacznej poprawie, obrazy Mistrza są tak bardzo aktualne, aż sama myśl o tym, wywołuję lekki dreszczyk na skórze. Zatem można śmiało nazwać Hitchcocka, wizjonerem.

Acroyd, prezentuję nam przekrój całego życia, a nawet tego co było przed narodzinami artysty, wspominając krótko historię jego rodziców. Dzięki sięgnięciu do wielu źródeł min: serii wywiadów, jakich Alfred użyczył swojemu koledze, Francoisowi Truffautowi, wspomnieniom, jego jedynej córki, Patricii oraz ludzi mających okazję z nim pracować , możemy wnikliwie prześledzić życiorys reżysera, zaczynając od dzieciństwa, poprzez młodość, zamiłowania filmem, pierwszą prace, asystowanie na planach filmowych czy wyjazd do Stanów i kolejny etap rozwoju zawodowego.

Nie zapominajmy, również o wątku miłosnym. Alfred na długie lata swojego życia, związał się          (można rzec, że z rozsądku, niż romantycznej miłości) z montażystką oraz scenarzystką Almą Reville. To właśnie z nią miał, wcześniej wspomnianą córkę Patricię, próbując wpólnie stworzyć idealną rodzinę.

Czytając biografię, niejednokrotnie odniesiecie wrażenie, że Hitchcock, był tyranem i bucem. Jednak to mylne przeświadczenie, ten zakompleksiony w sobie mężczyzna z dużym brzuchem i mało przystojnym wyrazem twarzy, nie raz złość na swoje przywary wyrzucał w twarz aktorów, z jakimi pracował na planie, a może był po prostu perfekcjonistą, którego solidna ręka, stworzyła dzieła, wiecznie żywe (?)

Ten zdolny reżyser, niedoceniony przez własny kraj, a raczej wyklęty, jako uciekinier przed wojną za dużą wodę, musiał wiele poświecić oraz zaryzykować, aby jego nazwisko znalazło się na ustach całego świata. I chociaż z boku mógł, być postrzegany, jako prostak bez serca, Hitchock bardzo kochał swoją córkę, oraz czuł odpowiedzialność za rodzinę pozostawioną na wyspach. Ten grubasek, którego wizje świata horroru, przenikały całe ciało i umysł, kochał w weekendy uciekać na wieś, siedzieć w ogródku, popijając przy tym filiżankę herbaty.

Dzięki lekturze, można zrozumieć procesy psychologiczne, które wpłynęły na obrazy reżysera, trzeba zaznaczyć, że należał do grona płodnych artystów, ponieważ na swoim koncie zanotował przeszło 50 różnych tytułów. To tutaj, dostaniecie odpowiedź, skąd wzięła się jego fascynacja złem oraz strachem.

Z biografii Alfreda Hitchcocka wyłania się reżyser pozbawiony ograniczeń, rzemieślnik dla którego sprawy techniczne, nigdy nie stanowiły problemu. Człowiek, który otulił strachem, cały świat. Z drugiej jednak strony, to zakompleksiony grubasek, z własnymi koszmarami i paranojami. Pochłonięty seksualnymi obsesjami, daje upust emocjom w filmach. Lektura wielokrotnie ukazuje, że za sukcesem Hitchcocka, stała masa innych ludzi: montażyści, scenarzyści oraz producenci, a niektóre z jego dzieł, można śmiało wrzucić do worka z napisem „ Komercyjna papka”.

Tak czy siak, Alfred Hitchcock, to zdecydowanie jeden z największych reżyserów w historii kina, na którego filmach będzie się wzorować, jeszcze nie jedno pokolenie. I chociaż do tej pory powstało wiele biografii Mistrza, trzeba pamiętać, że Peter Acroyd należy do grona wnikliwych biografistów, dzięki czemu podaje nam swoje postacie, jak na tacy. I to wyróżnia owa pozycję, po którą po prostu TRZEBA SIĘGNĄĆ.

Raz jeszcze dziękuję za lekturę wydawnictwu Zysk i S-ka 😊

Moja ocena to możne 9/10.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dzień czekolady – Anna Onichimowska / Recenzja

  Uwielbiam książki dla dzieci, które trafią każdego dorosłego. Poruszą, zmuszą do refleksji, myślenia poza horyzontem codzienności i tego co nam – starym, wydaję się najważniejsze. Miłość, dzieciństwo, tęsknota, przyjaźń, przywiązanie. To i jeszcze wiele innych uczuć, poczujecie czytając Dzień czekolady .

Krampus, legenda o Złym Duchu.

Nie tylko rózga, straszy dzieci na święta.

Żyj dwa razy, kochaj raz / Recenzja

Stara miłość nie rdzewieje.