Przejdź do głównej zawartości

Bodyguard Zawodowiec.


Tego jeszcze nie grali.

Ryan Reynolds od kiedy zaczął rozmawiać z odciętymi głowami, schowanymi w jego własnej lodówce ( Głosy), przeszedł istny renesans swojej aktorskiej osobowości. Deadpool był tylko wzmacniaczem, ukazującym szerokie poczucie humoru Reynoldsa, które niejednokrotnie dawało o sobie znać w jego życiu prywatnym (min. pocałunek z Andrew Garfieldem). Owszem po drodze, między Głosami, a Deadpoolem, aktor miał kilka ról bardziej poważnych (min. Klucz do wieczności ), jednak to abstrakcyjna postać w czerwonych gaciach z uniwersum Marvela, ostatecznie ukształtowała tor, którym podąża aktor. Czy dobrze? Nie wiem. Wiem, że jakieś cechy Deadpoola, widziałam w najnowszym filmie Bodyguard Zawodowiec i jedyne o czym pomyślałam, to żeby Reynolds nie przegiął swojej gry niczym Johny Depp w momencie kiedy po raz pierwszy wcielił się w postać Kapitana Jack’a Sparrow’a.

Ramię w ramię, na ekranie obok wspomnianego Ryana Reynoldsa, przewija się nie starzejący się niczym Morgan Freeman, Samuel L. Jackson. Artysta który na swoim koncie ma wiele ról, niejednokrotnie w trakcie seansu, przywoływał mi na myśl, graną przez niego w Pulp Fiction, postać Jules Winnfielda ( nie tylko przez powtarzające jak mantre „Motherfu…” 😉). Podsumowując krótko” mieszanka wybuchowa z nutą charakterystycznego żartu i kina akcji.

O czym opowiada nam film Patricka Hughesa (Niezniszczalni 3). Przedstawia nam historię światowej klasy ochroniarza Michaela Bryce’a ( Ryan Reynolds), który na skutek jednej nieudanej akcji, spada na sam dół drabiny zawodowej. Los mężczyzny, pewnego wieczoru, krzyżuję się z zawodowym mordercą Darius’em Kincaid’em (Samuel L. Jackson), który nie jest mu obcy z przeszłości, a którego przyszło mu chronić. Kincaid, jest ścigany przez zbirów, osadzonego w więzieniu, politycznego oprawcy z Białorusi, Vladislava Dukhovicha – Gary Oldman jak zawsze daję radę, zagrał postać, którą ma się ochotę udusić gołymi rękami. W zamian za bycie świadkiem koronnym w procesie, Kincaid oczyszcza swoją de facto, niewinną żonę Sonie (Salma Hayek), przepiękną kobietę o gorącej krwi i temperamencie.

W historii kina mieliśmy styczność z parami, które swoją specyficzną relacją, pobudzały nas do śmiechu: Mel Gibson i Danny Glover ( Zabójcza broń) czy Jackie Chan i Chris Tucker ( Godziny szczytu) w przypadku Bodyguard Zawodowiec, będzie podobnie. Film dla mnie jest mocną ósemką, owszem widziałam w niej kilka odniesień do wcześniejszych ról obu głównych bohaterów/aktorów, nawet muzyka czy scena walki w sklepie z narzędziami lub piwnicy domu publicznego, przypomina mi fragmenty Pulp Fiction, co dla mnie było tylko na plus.

Seans jest przyjemną przygodą, która wypełnia sale kinowe po brzegi. Niesamowite gagi, sceny, których nie da się przewidzieć i te charakterystyczne miny Samuela L Jacksona, zapadną Wam na długo w pamięci. Film ukierunkowany został zdecydowanie na (modny nadal w tym sezonie) czarny humor oraz dynamikę, dzięki czemu nie czujemy nudy. Sceny walki typowe dla amerykańskiego kina: z dużą dawką splendoru bez przelewu krwi oraz cudowną grą kaskaderską, ukoją Wasze oko oraz wyobraźnię. Jeżeli nawet znajdzie się jakieś „ale”, to film twórcy Krwawego wzgórza oraz Niezniszczalnych 3 skradnie każdemu serce.

Wcale mnie nie dziwi fakt, że film okazał się istnym hiciorem i cały czas wisi na miejscu pierwszym Box Office USA. Zbiera żniwo weekend za weekendem i mam wrażenie, że nie myśli się zatrzymać ani na chwilę. Jeżeli nadal nie widzieliście wybuchowej dawki Ryana Reynoldsa i Samulela L. Jacksona, musicie nadrobić ten seans.

Moja ocena: mocne 8/10




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Żyj dwa razy, kochaj raz / Recenzja

Stara miłość nie rdzewieje.

Człowiek – scyzoryk.

Kiedy Daniel Radcliffe, gra zwłoki.

Krampus, legenda o Złym Duchu.

Nie tylko rózga, straszy dzieci na święta.